Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Pamiętam, że oglądając P&P BBC po raz pierwszy, zwróciłam uwagę na plenery, które wykorzystano (zostało mi to do tej pory ). Minęło kilka lat, w międzyczasie zainteresowałam się bliżej różnymi rzeczami i dziedzinami. Ostatnio oglądałam serial powtórnie i tym razem nasunęło mi się pytanie, dlaczego Pemberley nie miało ogrodu angielskiego? Na motywach moich przemyśleń popełniłam nawet artykulik na stronę, ale nadal nie byłam sobie w stanie odpowiedzieć.
Wygląda mi to na ogród francuski, ale raczej za mało jest pokazany, abym mogła mieć pewność.
Natomiast zdecydowanie NIE JEST to ogród angielski.
Dlaczego???
Offline
Hmmm widzę, że się nie dowiem :cry:
A naprawdę zależałoby mi. W opisie ogód angielski jak byk. Może nie mieli równie pięknej posiadłości z angielskim?
Offline
Mogę odpowiedzieć Ci tylko ogólnie, jeśli nadal chcesz wiedzieć. Nie wiem czy interesujesz się historią, jest jednak wiele wzmianek, szczegónie w książkach opisujących francuskie obyczaje, że w dobrym tonie w Paryżu i okolicach było posiadanie ogrodu angielskiego. Może w Anglii w dobrym tonie leżało mieć ogród francuski bądź w innym jeszcze stylu? Dla przykładu mogę tylko podać pewien fakt, że sama Maria Antonina miała w jednej ze swych rezydencji (chyba się nie pomylę stwierdzając, że w Petit Trianon) angielski ogród, z którego była bardzo dumna i który ogromnie lubiła, szczególnie za jego naturalność, tak pożądaną przez osobę otoczoną samą sztucznością.
mam nadziję, że pomogłam choć trochę
Offline
I tak i nie
Troszkę sobie poczytałam na temat ogrodów w Anglii i rzeczywiście przez pewien czas były modne ogrody francuskie i włoskie. Ale po pierwsze było to przed czasami Austeenowskimi, a po drugie w opisie jest bardzo wyraźna charakterystyka ogrodu angielskiego:
"Park byÅ‚ rozlegÅ‚y i bardzo urozmaicony. Wjechali od najniższej jego części i przez pewien czas posuwali siÄ™ poÅ›ród piÄ™knego, szeroko rozpoÅ›cierajÄ…cego siÄ™ lasu (...) Przez pół mili powóz toczyÅ‚ siÄ™ leniwie pod górÄ™, aż wreszcie wjechali na wierzchoÅ‚ek wzniesienia, gdzie urywaÅ‚ siÄ™ już las i skÄ…d roztaczaÅ‚ siÄ™ bezpoÅ›redni widok na dwór Pemberley leżący na przeciwnym zboczu. Droga w ostrych skrÄ™tach schodziÅ‚a w dolinÄ™. Dom byÅ‚ piÄ™kny, duży, z kamienia, poÅ‚ożony na zboczu, osÅ‚oniÄ™ty od tyÅ‚u grzbietami wysokich, zalesionych wzgórz. W dolinie pÅ‚ynÄ…Å‚ strumieÅ„, bijÄ…cy skÄ…dÅ› ze źródÅ‚a, a spiÄ™trzony przed dworem w maÅ‚Ä… rzeczkÄ™ — nie robiÅ‚o to jednak nienaturalnego wrażenia. Brzegi byÅ‚y nieuregulowane i nikt ich sztucznie nie upiÄ™kszaÅ‚. (...) Nigdy nie widziaÅ‚a miejsca, dla którego natura byÅ‚aby tak Å‚askawa, gdzie piÄ™kno przyrody tak maÅ‚o byÅ‚oby zeszpecone ludzkim nieporadnym gustem. "
Dla mnie jest to opis ogrodu angielskiego.
Podejrzewam, że Lyme Park zostało wybrane przez swoją malowniczość. I nic innego do głowy mi nie przychodzi
Offline
Nie wiem skąd Ci przyszedł do głowy Lyme Park???
Z tego co czytałam zarówno w serialu jak i ostatniej ekranizacji Pemberly "grało" Chatsworth. Jest piękna stronka podawana już w linkach : www.chatsworth.org
A tak wracając do ogrodu to wytłumaczenie jest bardzo proste. W pobliżu domu , szczególnie bogatego, zawsze trochę miejsca zajmował typowy ogród francuski. Widać to również w Puławach i Wilanowie. Z rabatami, bukszpanowymi obwódkami etc. Natomiast na większym terenie ( bo tego potrzebuje przede wszystkim) hulał ogród angielski. I to właśnie doskonale widać w Chetsworth.
Offline
A ja niestety wiem Chociaż dopiero jak przeczytałam Twoją odpowiedź zauważyłam co napisałam. Aż wstyd :oops:
Po prostu na pulpicie mam tapetkę z Lyme Park i widocznie mi się opatrzyło. Za bardzo.
Offline
Toż to żaden wstyd. Jak się człowiek na piękny ogród zapatrzy
Moim marzeniem jest ogród angielski. I realizuję to marzenie na moich 300 m kw. Bez ogrodnika niestety :cry:
Offline
A ja w sumie mam jak najbardziej angielski, chociaż po polsku i wyłącznie przypadkiem Nazywam go ogród na winie
Offline
Dlaczego na winie?
Offline
Dlaczego na winie?
Bo sadzę co się nawinie pod rękę
Offline
cool Tu gdzie mieszkam teraz ogrodka nie mam, ale po ukonczeniu budowy mama planuje otoczyc dom zielenia. Ale chyba nie metoda "na winie"
Jak wyglada two ogrodek?
Offline
Oj duzo, do pisania. I nawet opisałam, ale mi się skasowało i nie mam nerwów napisać jeszcze raz.
Ogólnie - mnóstwo, mnóstwo zieleni, żywopłoty z cytryńca, actinidii, ogródek różany, krzaki owocowe (aronia, jeżynomalina) itd. Bez ładu i składu
Offline
Ogólnie - mnóstwo, mnóstwo zieleni, żywopłoty z cytryńca, actinidii, ogródek różany, krzaki owocowe (aronia, jeżynomalina) itd. Bez ładu i składu
Takie są najładniejsze... te wszystkie strzyzone, geometryczne, wyplewione do bólu ogrody przypominają tylko jak człowiek potrafi bezdusznie ingerować w naturę, a te popieprzone troche ją naśladują :-)
Offline
TAKI SMACZEK W TEMACIE:
Teoria antyogrodnictwa:
Zamiłowanie do ogrodnictwa jest typowo angielską osobliwością. łatwo pojąć, dlaczego tak jest. Anglia była pierwszym krajem rewolucji przemysłowej. Rewolucja przemysłowa zabiła środowisko naturalne. Natura jest symbolem Matki. Zabijając Naturę, Anglicy popełnili matkobójstwo. Ściga ich nieuświadomione poczucie winy, próbują tedy odkupić swoją zbrodnię przez uprawianie swego małego pseudonaturalnego ogródka i otaczanie go czcią. Uprawiać ogród to brać udział w gigantycznym samo-oszustwie, które uwiecznia infantylny mit. Nie wolno ci uprawiać ogrodu!
Offline
Niestety aż tak dużego poczucia abstrakcji u mnie brak (chyba ze po kielichu Ciekawe rzeczyw wówczas piszę ). To znalazłam na stronce:
http://www.iglak.pl/nie.htm
Tam tych teorii antyogrodnictwa jest mnóstwo
Offline
hi hi dobrze, że na tę teorię antyogrodnictwa trafiłam dopiero teraz bo miałabym wyrzuty sumienia :oops: bo ciagle grzebie w ogródku a dziś zakończyłam pracę wiec wyrzutów sumienia nie bedzie
aaa ogródek mam dość duży..
Offline
Ogrody angielskie, francuskie, japońskie .... każdy jest na swój sposób piękny. Niedawno dostałam "Historię ogrodów" Penelope Hobhouse i napatrzyłam się na takie cudeńka, że dech w piersi zapiera. Gorąco polecam.
Offline
Dione napisa³:
Ogrody angielskie, francuskie, japońskie .... każdy jest na swój sposób piękny. Niedawno dostałam "Historię ogrodów" Penelope Hobhouse i napatrzyłam się na takie cudeńka, że dech w piersi zapiera. Gorąco polecam.
Nie ma to jednak jak wrażenia na żywo Zwykle przy rozmaitych zwiedzaniach najbardziej poruszają mnie ogrody Ogrody Boboli we Florencji, park przy Belvedere w Londynie, przepiękne ogrody Pragi! I przede wszystkim ta przestrzeń! Tego im chyba najbardziej zazdroszczę! Szkoda, że w Waw-ie jest tak mało ładnej zieleni....
Offline
Peri przyjeżdżaj do małopolski. Jura Krakowsko-częstochowska jest piekna, przestrzenna, zielona...
Zapraszam serdecznie. Po co jechać na drugi koniec świata po coś, co masz pod nosem...
A jeśli chodzi o ogrody - to Pszczyna górą
Offline
Aha - Jura górą i Pszczyna górą! Niech no tylko pogoda się poprawi. Albo wiosna, albo śnieg, bo to co teraz.... Eh... Szaro, buro i zima.
E.
Ostatnio edytowany przez Elentari (2007-01-02 23:32:39)
Offline
To będzie nieco trudne, ze względu na mojego przyjaciela, którego nie wszędzie wpuszczają, a z którym rzadko się rozstaję. Ale w prawie każdą co drugą sobotę miesiąca spacerujemy po Jurze (niedaleko Ogrodzieńca). Na następny spacer mamy zaplanowanego zimowego grilla (o ile pogoda i nastroje dopiszą) oraz, jeśli nas noc nie przegoni, wizytację Ogrodzieńca (oczywiście w miejsca, gdzie nas wpuszczą). Ostatnią część ostatniego zdania napisałam, żeby nie było tak całkiem OT: Ogrodzieniec = zamek, widoczki, a to prawie jak "Ogród Pemberley".
E.
Offline
Ogrodzieniec to kawałek ode mnie, ale jak bedziesz w okolicahc Lipowca - daj znac. Grill tez sie znajdzie. Ai i z przyjacielem nie powinno być problemu (którym to mnie zainteresowałaś. Czy chodzi o 4-nożnego przyjaciela, czy też 2-nożnego?)
Offline