Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Czy ktoś czytał książkę napisaną przez Maggie Black i Deirdre Le Faye
"Księga potraw Jane Austen"? Jestem bardzo ciekawa co wtedy jadano, znalazłam już bibliotekę w której jest ta książka i postaram się wypożyczyć (nakład jest wyczerpany) a potem opowiedzieć o kuchni.
Offline
Czy ktoś czytał książkę napisaną przez Maggie Black i Deirdre Le Faye
"Księga potraw Jane Austen"? Jestem bardzo ciekawa co wtedy jadano, znalazłam już bibliotekę w której jest ta książka i postaram się wypożyczyć (nakład jest wyczerpany) a potem opowiedzieć o kuchni.
Tio mamy problem. Również miałam to w planach
Offline
Bo nie chce w jakiś sposób konkurować, czy wręcz plagiatować pomysł
Offline
Od pomysłu do wykonania jest dłuuuuga droga, możemy razem robić, lubie dyskutować o jedzeniu. Będzie dobrze.
Offline
To siÄ™ cieszÄ™
Ja też lubię dyskutować o jedzeniu. I jeść
W końcu jest to jedyna czynność, która różni nas od zwierząt (nie chodzi mi o jedzenie, a o przygotowywanie potraw )
Przyznam się, że miałam ustąpić Ci pola, bo mam jeszcze tyle pomysłów na artykuły (jedynie czasu brak ), ale przyznam się, że artykuł wspólny bardziej mnie kusi. Po pierwsze co dwie głowy to nie jedna, a po drugie wydaje mi się, że to tylko wpłynie na dobre przyszłej pracy. I mobilizacja i odmienność stylowo-informacyjna. Już się cieszę (o ile dobrze Cię zrozumiałam:D).
Offline
Obecnie do kupienia na allegro
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=85573288
Offline
Udało mi się zdobyć tą książkę Oprócz przepisów opisane są również zwyczaje i życie społeczne za czasów Jane Austen. Zaciekawiła mnie np. ilość dań podawanych na stół: " ... nasi georgiańscy przodkowie po wejściu do jadalni widzieli przed sobą stół zastawiony półmiskami z całą gamą różnych potraw, ułożonych symetrycznie wokół centralnego talerza -zupy, ryby, mięso, dziczyzna, drób, pasztety, warzywa, sosy, marynaty, słodkie i pikantne puddingi, kremy i galaretki - zwykle w liczbie od 5 do 25, zależnie od wspaniałości okazji. Te wszystkie potrawy określano mianem "dania", a i tak stanowiły one dopiero część obiadu ..." . Trzeba przyznać, że potrafili cieszyć swoje podniebienie A co do przepisów to trochę tego jest, np. zupa carry, zapiekanka warzywna, potrawka z rzepy, pudding chlebowy, wołowy, potrawka z baraniny, śmietankowa piramida, szarlotka - i wiele innych. Jest nawet "Obiad u pana Darcy'ego, czyli obiad, który się nigdy nie wydarzył". Ciekawe przepisy, choć przyznam, że nie przepadam za angielską kuchnią :?
Offline
Kupiłaś niedawno na Allegro?
Nie tak całkiem niedawno, kupiłam ją dwa miesiące temu
Offline
Już myślałam, że to ty mnie podkupiłaś tydzień temu
Co do potraw - nasze polskie stoły w niczym nie ustępowały angielskim.
Offline
a ja mam tę książkę już od prawie dwóch lat i jeszcze niczego nie spróbowała ugotować (jestem beztalenciem kucharskim)...odczuwam pewne wyrzuty sumienia, chyba w najbliższym czasie podejmę ryzykowną próbę przyrządzenia czegoś z tej książki..mam nadzieję, że moi domownicy to przeżyją. Ale na razie może bezpieczniej będzie przyłączyć się do dyskusji o jedzeniu
Offline
Czy ktoś może mi odpowiedzieć na pytanie:Czy w XIX Angli byli ludzie z nadwagą?? :mrgreen:
Offline
Było ich w sumie dość dużo.
Sprawy dietetytki dopiero zaczynały się pojawiać, ale długo jeszcze otyłość była argumentem przy ew. małżeństwie ( brzuszek u mężczyzn symbolizował bogactwo. No bo skoro ma, to znaczy, że dobrze je, a jak dobrze je, to znaczy, że ma co, a jak ma co, to znaczy, że ma za co kupić. Czyli bogaty lub dostatnio wyposażony. U kobiet szerokie biodra zawsze symbolizowały płodność. Zresztą w XVI - XVIII w. dominował raczej pulchny kanon urody, co widać na obrazach.
Offline
Dziewczyny, czy jest jakiś dalszy ciąg? Stworzyłyście artykuł? Fajnie się to zapowiadało
Bardzo lubię gotować i czytać książki kucharskie, szczególnie takie połączone z anegdotami z życia (moja ulubiona to 'Kuchnia Nelli'). Zobaczę czy uda mi się kupić 'Książkę potraw...' na Allegro...
Chociaż nie zgodzę się z Aine (post z 2005.10.24), że jest to jedyna czynnośc róźniąca nas od zwierząt
Offline
Wiem, ze bedzie offtop, ale Peri, powiedz co nas jeszcze odróżnia?
Offline
"Ze wszystkich zwierząt jeden człowiek umie się śmiać, chociaż on właśnie ma najmniej powodów do tego"
(Hemingway)
Offline
Hmm. Człekokształtne się również śmieją (że o moim psie nie wspomnę ). Pan Hemingway nie znał się chyba tak do końca
zawsze mnie pasjonowała etologia i swego czasu właśnie sie zastanawiałam co odróznia człowieka od szeroko pojętego zwierzęcia. No i wyszło mi, że zwierzaki sie śmieją, żartują, tracą czas na zawawę bawią, mordują dla przyjemności (niektóre, ale jednak), uprawiaja seks nie tylko dla prokreacji, ale również dla przyjemniosci, mają tradycje i zwyczaje religijne (w swojej prymitywnej formie). Ale nie spotkałam się nigdzie z gotującym sierściuchem. Oczywiscie można nauczyć szympansa, czy orangutana przygotowywania drinków, ale same z siebie nie odczuwają takiej potrzeby...
Offline
Słyszałem, że jakaś 'społeczność' orangutanów wpadła na pomysł wykorzystania narzędzi do przygotowania sobie pokarmu. Nie jest to gotowanie (ogień zdecydowanie nas odróżnia), ale jednak pozwla na dobranie się do smaczniejszego pokarmu, normalnie niedostępnego. Więcej -- jest to cecha "kulturowa" -- jakoś przekazywana w ramach społeczności (posiadają ją tylko orangutany po jednej stronie rzeki, choć te same owoce, z których korzystają, rosną także po drugiej stronie).
Offline
Znam parę osób, które "przygotowywanie drinków" nazwałyby barbarzyństwem i rozcieńczaniem, i z pewnością czymś co nas cofa cywilizacyjnie
Offline
AineNiRigani napisa³:
Ale nie spotkałam się nigdzie z gotującym sierściuchem.
Naprawdę genialne spostrzeżenie! Padłam na chwilę z wrażenia
Offline
Zwierzaczki nie gotuja, owszem... Ale dajcie im tylko trochÄ™ czasu....
Offline
Przeczytałam i muszę nawiązać do DiU z 2005r- Lizzy by starą pannną została z taką posturą jak KK.
Ja uwielbiam czytać o jedzeniu-z gotowaniem gorzej;(
Offline
ja mam odwrotnie - uwielbiam gotować, z czytaniem o jedzeniu gorzej
Offline