Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
No to ładnie, nie ma co. Zapoczątkowałam gadkę o jakichś obrzydlistwach natury fizjologicznej i to w dodatku w dziale o ciuchach. Nie ma to jak moje wyczucie taktu.
Wybaczcie :oops:
A tak na marginesie - sister, skąd ty masz takie wiadomości?
Offline
hmmm... sma nie wiem
nigdy nie znosiłam historii jako takiej, ale uwielbiam książki, opisujące dawne obyczaje. szczególnie w tych wyższych sferach. Oglądam dużo filmów kostiumowych. Tak jakoś po prostu wiem pewnie gdzieś widziałam w jakimś filmie albo gdzieś czytałam :?:
Offline
To ja teraz zwracam się z prośbą do osób władających takimi kosmicznymi dla mnie umiejętnościami jak haftowanie itp. - jak już się spotkamy (Boże dopomóż!) to może byście mnie nauczyły choć trochę? Jestem co prawda mało pojętna w tych sprawach, ale zapał mam baaardzo duży
Offline
Dorotko,
haftowanie to naprawdę prosta sprawa... lecisz niteczką po skosie i z powrotem, pamiętając o wzorze, naprawdę banał. Z szydełkowaniem to też nie problem, chociaż w tej dziedzinie się nie polecam, bo znam raptem ze 3 wzory...
ale chętnie Ci pomogę opanować niektóre sztuki, jeśli uznasz, że moje umiejętności są w ystarczjące... jak mniemam jednak niejedna z Was, dziewczyny potrafi robić różne cuda po stokroć lepiej niż ja
Offline
Raptem trzy wzory, jasne, dlamnie to sporo, pewnie śmigasz tą igłą, a ja umiem się tylko pokłuć... ale to nic, jak jesteś cierpliwa i nie zdzielisz mnie w łepetynę po chwili, to 3mam cie za słowo
Offline
Z tm kłuciem w palce to Cie uspokoję : haft krzyżykowy robi się specjalną iglą o zaokrąglonym końcu, trzeba sie naprawdę namęczyć, żeby się ukłuć
Obiecuję dotrzymać słowa, jeśli warunki na to pozwolą
Offline
Mam naprawdę wielką i szczerą nadzieję, że się spotkamy wszystkie. Tak się już nastawiłam na ten wyjazd, że chyba sie popłaczę ze złości, jeśli nam się nie uda!
Będzie dobrze
Offline
Ja też mam nadzieję, że uda nam się spotkać, szkoda, że do lata jeszcze tyle czasu...........
Offline
No nie wiem, tak mi szybko czas leci w tym roku, może dlatego, że muszę do szkoły dojeżdżać i nie mam na nic czasu. W każdym razie jeszcze tylko trochę i na pewno się uda Grunt to optymizm!!!
Offline
Dorotko, zauważyłaś, że zostałyśmy na tym forum same??? gdzie wywiało wszystkie inne Panie???
Offline
Zauważyłam i mam kilka wytłumaczeń: albo są teraz na studiach jakieś zaliczenia albo gorący okres we wszystkich możliwych miejscach pracy albo zbiorowe odcięcie od neta...
Zaczyna być nieswojo. Ale to nic, ratujmy honor
Offline
hmmmm.... ja ma sesję, to fakt i nie zaglądam tu tak często jak bym chciała, ale to ostatnia sesja już... nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo w końcu jak się człowiek od 7 roku życia uczy to nie wyobraża sobie jak można robić coś innego...
ale to tylko tak piszÄ™, moje rozterki :? 8O
Chciałabym żyć w Epoce Regencji i martwić się tylko wyszywaniem parawaniku... (oczywiście jeśli miałabym urodzić się w tamtych czasach to powiedzmy w takiej samej rodzinie pod względem społecznym jak i finansowym w jakiej się urodziłam, bo chociaż sie nie przelewa, to głodna i naga nie chodzę a co do statusu społ., to pochodzę z rodziny inteligencko-mundurowej, więc chyba w Epoce Regencji nie byłoby najgorzej, prawda? no bo przecież w tamtych czasach wyszywanie parawaników raczej nie było elementem życia dziewcząt ubogich i bez statusu społecznego, musiały pracować jako służące, albo jako pracownice farm... nie żebym miała coś przeciwko pracy fizycznej, nie zrozumcie mnie źle, ale w takiej sytuacji niestety nie da się czerpać z uroków życia Epokii Regencji...)
Offline
Ja to bym miała przerąbane biorąc pod uwagę obecny status rodziny - głodem też nie przymieramy, ale rodzina raczej z klasy robotniczej (niech żyje komuna), wcześniej podobno szlachecka... pamiętam, bo kiedyś z zapałem robiłam drzewa genealogiczne w podstawówce
Więc życie miałabym prawdopodobnie sielskie, gdybym jeszcze potrafiła jakoś przełknąć fakt, że tylko mężczyźni mają coś do powiedzenia. A że nie potrafiłabym, to niech lepiej jest jak jest....
Offline
Wiesz z kobietami to jest tak, że tak naprawdę to one zawsze miały dużo do powiedzenia i nikt się nawet nie spodziewa jak wielka była ich siła... wpływ kobiet na życie polityczne, kulturalne i wszystkie inne sfery był i jest nadal ogromny, nawet jeśli nie zwsze widać to na pierwszy rzut oka... Nie oszukujmy się, mężczyźni mają tak rozbuchane ego i są tak zapatrzeni w siebie, że uwierzą we wszystko i zrobią wszystko, jeśli tylko sądzą, że to ich własny, błyskotliwy pomysł... można nimi manipulować jak dziećmi, wodzić za nos i kierować ich postępowaniem... jednym słowem kobiety zawsze miały dość dużo władzy, jeśli umiały wykorzystać swoje walory, i swoją dyskretną przewagę delikatności w działaniu (i nie mówię tu o sztuczkach "cielesnych" )
Offline
ja osobiscie bardzo chcialabym zyc w tamtych czasach,no nie na zawsze jakis czas bo uwielbiam ogromne domy z wielkimi ogrodami. Fascynuja mnie te posiadlosci jakie mieli bohaterzy,pokoje,hole,korytarze,piekne mebele,zastawy.Wspaniale parki i rosliny.Sniadaniowania,obiadowania i te bale u przyjaciol.Jakie oni mieli zmartwienia i problemy oprocz takich jak milosc,malzenstwo czy spadek.Naprawde tego wszystkiego jestem ciekawa i chcialbym przezyc to na wlasnej skorze.Oni nie mieli nic konkretnego do roboty i nigdy nic nie musieli tak jak my do pracy bo jak nie nas zwolnia
Offline
Hehe, mieli fajnie, pod warunkiem, że urodzili się w odpowiedniej sferze.
A jakie mogli mieć problemy, hmm... zastanówmy się: wszy, karaluchy itp, zgony w czasie licznych porodów, wysoka umieralnośc noworodków i, może jestem obrzydliwa, ale chyba niezbyt miło było mieć w tamtych czasch miesiączkę. Jak się było wielką panią, może można było nie wstawać z łóżka, ale jak sie było służącą, która zima rozpalała w kominku w jej sypialni, brrr...
Ja tam nie zmieniłabym czasów. Dzięki Bogu za równouprawnienie, rozwój medycyny, przemysłu farmaceutycznego, środków do dezynsekcji i higieny, za centralne ogrzewanie i elektryczność...
Offline
A z drugiej strony komu podziękować za ogromną przestępczość, wszechobecną pornografię, zanieczyszczenie środowiska, ogłupiającą telewizję, patologie społeczne... jak tu spokojnie wychowywać dzieci???
wszystko ma swoje złe i dobre strony... prawdą jest jednak, że każde życie ma urok, jeśli człowiek nie musi specjalnie troszczyć się o to, co do gara włożyć...
Offline
To ja dla porządku zakładam nowy wątek o ubraniach, kontynuując temat zaczęty w wątku o porcelanie ;-)
Mi tam się takie suknie z podniesioną talią zawsze bardzo podobały. Moja ślubna sukienka miała podobny krój i wiele innych.
Suknie z okresu Regencji są wspaniałe podczas ciąży.
Offline
A mnie się tam podobają te "workowate" suknie. ładnie maskowały niedoskonałości linii biodrowo- taliowej ( RANY!!! ale sobie sformułowanie wymyśliłam :? ) no chyba że się ważyło 90 kg wtedy już nic nie mogły zamaskować
A co do męskich spodni, to pamiętacie tę scenę z balu w N. Kiedy Pan Darcy ma takie podnie do kolan i białe pończoszki. MASAKRA!!! Jak to widzę to dostaję ataku śmiechu Zauważyłam że w ekranizacji "Emmy" Pan Knithley częściej chodzi w normalnych, długich spodniach i długich butach.
Strasznie czasami musiało być krepujące dla mężczyzn noszenie aż tak obcisłych spodni, szczególnie przy tylu kobietach z obnażonym biustem. :oops:
A tak swoją drogą to Jennifer E. w tych sukniach wygląda uroczo, szczególnie podczas "spaceru" z Kaczym Dziobem - Panną Bingley. Zauważyłyście??? Tamta chuda tyczka bez biustu obwieszona jak choinka. Nic dziwnego że Pan Darcy zamknął książkę natychmiast jak tylko Lizzy wstała. Przynajmniej było na co popatrzeć.
Offline
W tamtych czasach męskie łydki uważane były za niezwykle istotny element atrakcyjnego wyglądu eleganckiego mężczyzny. :-) Stąd upodobanie do pończoch i obcisłych spodni do kolan. :-)
Offline
Czytałam gdzieś, że takie "normalne" spodnie były w tamtych czasach garderobą raczej mało wizytową. Nosili je głównie młodsi (czyli bardziej nadążający za wszelkimi nowinkami) panowie i to raczej poza salonem.
A już całkiem nie wypadało pojawiać się w takim stroju na imprezach towarzyskich, a zwłaszcza na balu. Tam obowiązywały te nieszczęsne spodnie do kolan i pończochy.
Offline
Nie mam nic do krotkich spodni ponczoszek, ale bardziej pociagaja mnie klasyczne wysokie do kolan buty Ahhh... Te stroje swietnie podkreslaja meskie ksztalty
Offline
Lizzy i Jane nawet w sypialni podczas wieczornych rozmów są dopięte na ostatni guzik...
Ale Jane bodaj w 5 czy 6 odcinku ma umyte wlosy... wiec chociaz se wlosy na koniec umyla
Offline
Nie wiedzialam, gdzie to umieścić. Tu chyba najbardziej pasuje A analiza jest ciekawa
[URL=http://img315.imageshack.us/my.php?image=wykres6zg.png][/URL]
Offline
Narya, czy ja dobrze to rozumiem, że chodzi o odległość krańca sukni od podłogi? (ja nie za bardzo jeśli chodzi o angielski...)
Offline