Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
O rany julek! Osio? ?ci?gn?? mi wreszcie "Perswazje"!!! To jedyny film, jaki mu si? uda?o "przytaszczy?". Pozosta?e "pozjada?" i znikn??y z powierzchni ziemi, niestety. Musz? sobie zarezerwowa? czas, by w spokoju obejrze? t? ekranizacj?- kiedy nikt mi nie b?dzie przeszkadza?.
Ale si? ciesz?!
Offline
Gratuluje:)
Offline
Ja "Perswazje" przeczyta?am jako ostatni? z ksi??ek Jane Austen, ale od razu znalaz?am si? pod jej urokiem i w kategorii "ulubione" chyba postawi?abym j? na drugim miejscu, zaraz za "DiU".
Oj, ja chyba te?. "Perswazje" to wspania?a ksi??ka! Psychologiczny rysunek postaci jest bardzo precyzyjny i pozwala wiele dowiedzie? si? o bohaterach. Ksi??ka mo?e nie ma tylu zabawnych elementów, co np. "Duma...", chocia? bawi? mnie niezmiennie zachowania Mary i pana Elliotta - có? to za pyszny b?azen!
W?tek uczuciowy jest bardzo poruszaj?cy. List, który pisze kapitan Wentworth na ko?cu, niezmiennie wywo?uje we mnie dreszcze emocji. Podoba mi si? Anna, która jest zdecydowana, silna, nie mdleje (wspaniale, rozs?dnie zachowuje si? podczas wypadku Luizy, czym robi wra?enie na kapitanie).
Wentworth to chyba mój ulubiony bohater po panu D. - mo?e dlatego, ?e maj? troch? podobne charaktery.
Bardzo dobra powie??!
Offline
Mnie te? si? Perswazje podoba?y. Troch? si? obawia?am, bo s?ysza?am niezbyt pochlebne opinie. Ale przeczyta?am i nie zawiod?am si? na Jane. Przyznam, ?e tu mi?o?? jest ca?kiem inna, dojrza?a. Kocha si? przecie? dwoje doros?ych ju? ludzi, w dodatku po przej?ciach. Ale kapitan przypomina mi Darcy'ego, bo przecie? te? zosta? odrzucony przez kobiet?, której si? potem o?wiadczy? drugi raz.......
Offline
Obaj - Darcy i Wenworth - s? powa?ni i godni zaufania. Kapitan jest mo?e troch? mniej skryty, a bardziej pami?tliwy. Darcy szybko wyci?gn?? wnioski z odprawy, jak? dosta? i nie chcia? odgrywa? si? na El?biecie.
Chocia? kapitan mia? swoje powody - jego o?wiaczyny nie zosta?y przecie? odrzucone dlatego, ?e mia? co? na sumieniu, a tylko dlatego, ?e dla jego ukochanej wa?niejsze od niego i jego mi?o?ci by?o zdanie przyjació?ki.
Ale i tak bardzo mi si? ta posra? podoba. Obok Darcy'ego i pana Knightleya to chyba najbardziej udany m?ski bogater, jakiego stworzy?a JA.
Offline
Och, jaki ?adny film! Co prawda, d?wi?k nie zgra? mi si? z obrazem, ale w ko?cu, jak si? wie, o co chodzi w powie?ci, to nie ma wielkiego problemu.
Kapitan nie by? jeszcze taki z?y (jak my?la?am), tzn. aktor, który go gra?.
Moim zdaniem, to wierna adaptacja powie?ci; nie by?o tu tylko tylu zabawnych momentów, jak w niektórych innych filmach, które na tym forum omawiamy.
Ale wszystko przy?mi? pan Elliot- jejku, jak ja uwielbiam tego aktora!
W z?ych chwilach mi?o b?dzie popatrze? sobie na tego pana.
Offline
Obaj - Darcy i Wenworth - s? powa?ni i godni zaufania. Kapitan jest mo?e troch? mniej skryty, a bardziej pami?tliwy. Darcy szybko wyci?gn?? wnioski z odprawy, jak? dosta? i nie chcia? odgrywa? si? na El?biecie.
Chocia? kapitan mia? swoje powody - jego o?wiaczyny nie zosta?y przecie? odrzucone dlatego, ?e mia? co? na sumieniu, a tylko dlatego, ?e dla jego ukochanej wa?niejsze od niego i jego mi?o?ci by?o zdanie przyjació?ki.
Ale i tak bardzo mi si? ta posta? podoba. Obok Darcy'ego i pana Knightleya to chyba najbardziej udany m?ski bogater, jakiego stworzy?a JA.
Nie chcia?am skraca? Twojej wypowiedzi, bo tak ?adnie napisa?a? i w?a?ciwie wyrazi?a? moje my?li na ten temat.
Kapitan Wentworth podoba mi si?, bo jest sta?y w swoich uczuciach, wra?liwy (chocia? na pozór tego nie wida?). Jego pami?tliwo?ci si? nie dziwi? - nie zosta? dobrze potraktowany przez Ann? po tym, jak da?a mu wcze?niej nadziej? na szcz??cie.
Podoba mi si?, jak w "Perswazjach" na nowo budz? si? jego uczucia dla panny Elliot - a raczej, jak na nowo zaczyna je pokazywa? i nie umie ukry? swej mi?o?ci. Podejrzewa?am, ?e Luiza jest tylko "zas?on? dymn?" ;-)
Offline
Ta ksi?zka wydaje mi si? najbardziej "realistyczna" ze wszystkich utworów Austen. Chodzi mi o uczucia, ich opis, analiz? post?powania bohaterów. Uwielbiam t? powie??.
Offline
Kapitan Wentworth podoba mi si?, bo jest sta?y w swoich uczuciach, wra?liwy (chocia? na pozór tego nie wida?). Jego pami?tliwo?ci si? nie dziwi? - nie zosta? dobrze potraktowany przez Ann? po tym, jak da?a mu wcze?niej nadziej? na szcz??cie.
B?d?my szczere - mia?by o wiele bardziej uzasadnione powody do odwrócenia si? od Anny ni? mia?a Jane wobec Bingleya - on jej przynajmniej nic nie obiecywa?. To tak a'propos naszej dyskusji w w?tku na temat "DiU" i tego, czy Jane nie za szybko wybaczy?a Bingleyowi.
Offline
ja po przeczytaniu "perswazji" nie moge przestac myslec o tym jak Anna byla hmmm... pomocna/ulegla/bezinteresowna (niepotrzebne skreslic)? Wkurzylo mnie to ze ciagle pomagala wszystkim albo wszystkich sluchala i nie skarzyla sie. Dla mnie taki zachowanie jest zbyt idealne. Moze dziwnie brzmi to co mowie, no ale jest to tak odmienne od zachowan ktore mozna obserwowac na codzien, ze az trudno mi uwierzyc ze ktos mogl taki byc.
Chyba drugi raz musze sie zabrac za ta ksiazke.
Offline
Beju, to jest mo?liwe, ja te? jestem g?upio bezinteresowna i strasznie czasem na tym wychodz? Takich ludzi si? strasznie wykorzystuje... ale oni i tak istniej? i wierz? w swoj? dziejow? misj?
Offline
moze za zadko spotykam takich ludzi jak ty
W takim razie kontunuuj soja misje i zycze ci abys spotykala jak najmniej ludzi ktorzy chca cie wykorzystac!
Offline
hehe, dzi?ki
To si? po prostu bierze z wiary, ?e ludzie s? dobrzy, tylko im czasem nie wychodzi
Offline
Rany Bondi dogada?aby? si? z moim koleg?. To te? taki optymista i w dodatku romantyk. W przeciwie?stwie do mnie, ja jestem realistk? i widz? w ludziach przewa?nie z?e strony. Zawsze si? o to sprzeczamy, a? dziw, ?e wytrzymujemy ze sob?. Oby? nie straci?a tej wiary.
Offline
Anna mo?e i by?a ?agodna, ale stopniowo nauczy?a si? samodzielnie podejmowa? decyzje. Ju? w Bath wie czego chce i nie daje sob? manipulowa?.
Offline
Tak, tak. D??y do celu, nie zwracaj?c ju? tak bardzo uwagi na opinie swej rodzinki. I nie daje si? zwie?? panu Elliotowi, który starannie ukrywa? przed ni? ciemne strony swego charakteru.
Offline
Podoba mi si? osobowi?? Anny rozumiem j? w sumie sytuacje przedstawione w ksi?zce pasowa?y do tych z którymi ja si? stykam tez bywam bezczelnie wykorzystywana.
Perswazje bardzo mi si? podoba?y. Ten list mnie wzruszy?. RAcja Kapitanek podobny jest do darcego. No po prostu bardzo fajna ksi?zka.
a i zaskoczy?a mnie by? moment ?e my?la?am ?e Anna b?dzie z tym bolej?cym marynarzykiem
Offline
Jeszcze nie sko?czy?am czyta? Perswazji wi?c mo?e opinia o tej ksi??ce mi si? zmieni, ale na razie to nie bardzo mi si? podoba. Denerwuje mne ta biedna Ania, która znosi wszystkie niedogody, to ?e j? wykorzystuj?. Jest taka biedna. Tak jak mówi?am nie sko?czy?am jeszcze czyta? wi?c mo?e zmieni? opini?.
Offline
Jeszcze nie sko?czy?am czyta? Perswazji, ale nie bardzo mi si? podoba ta ksi??ka. Owszem dobrze si? czyta, ale... Biedna Ania, która znosi wszystkie przykro?ci, któr? wszyscy wykorzystuj? nie robi na mnie wra?enia. Wole zdecydowany charakter Lizzy. Mo?e zmienie zdanie jak sko?cze czyta?.
Offline
Mam z ni? jedno przynajmniej podobienstwo tez mam wredn? siostr?
Offline
Wczoraj sko?czy?am "Perswazje" i jestem aobsolutnie pod urokiem tej ksi??ki. Nie wiem co podoba mi si? bardziej, "Duma..." czy "Perswazje". To zale?y chyba od humoru i nastroju. "Duma..." bardziej pasuje mi na wiosn?, a "Perswazje" na jesie?. Za oknami deszcz, a ja przykryta kocem, z fili?ank? herbaty, w r?ku "P". Czy te? macie takie odczucia?
Co do g?ównych bohaterów. Mnie Anna nie denerwowa?a. Przeciwnie, uwa?am j? za jedn? z najwspanialszych postaci stworzonych przez Jane Austen. Fakt, wyrzek?a si? mi?o?ci, post?pi?a wbrew sobie, uleg?a perswazjom. Ale spróbujmy wczu? si? w jej sytuacj?. Wiedzia?a, ?e ojciec i siostra jej nie kochaj?. Wiedzia?a, ?e nie zaakceptuj? ma??e?stwa z Wentworthem. W jej domu rodzinnym po ?mierci matki czu?a si? samotna i opuszczona. Nawet lady Russel, która by?a dla niej najdro?sz? osob?, pot?pia?a to ma??e?stwo. Anna pozosta?a pozbawiona wsparcia. W dodatku kiedy sobie wyobrazi?a, ?e kapitan nie ma du?ego maj?tku i niepewny zawód oraz, ?e zrywaj?c zar?czyny b?dzie to dobre równie? dla niego, post?pi?a zgodnie z perswazjami.
Dlaczego pó?niej zmieni?a zdanie? Otó? przekona?a si?, ?e lady Russel tak?e mo?e si? myli? w ocenie ludzi. My?l?, ?e prze?omem w jej ?yciu by? pobyt w Uppercross, gdzie zobaczy?a, ?e wysoka pozycja spo?eczna wcale nie gwarantuje szcz??cia rodzinnego, ?e tylko mi?o?? jest gwarancj? szcz??cia. Anna widzia?a, ?e Henrietta- panna z dworu kocha i po?lubi biednego pastora. Luiza mia?a po?lubi? z kolei kapitana Benwicka, który tak?e nie mia? wysokiej pozycji spo?ecznej, ani poka?nego maj?tku. Ale przecie? obie by?y szcz??liwe. Charakter Anny si? zmieni?. Postawi?a na swoje szcz??cie.
Teraz kapitan Wentworth. Wspania?a posta?, niemal dorównuj?ce Darcy'emu. Pojawiaj? si? jednak zarzuty, ?e nie walczy? o swoj? mi?o??, a potem traktowa? Ann? nieprzyjemnie. Przecie? sytuacja Darcy'ego by?a zupe?nie inna. El?nieta w ogóle nie przyj??a o?wiadczyn, a a Anna je przyj??a, a potem odrzuci?a. Darcy stara? si? wi?c, wiedzia?, ?e jeszcze nie wszystko stracone. Ale przecie? podczas drugich o?wiadczyn powiedzia? El?biecie, ?e je?li teraz go odrzuci, on ju? nie b?dzie o ni? zabiega?.
Kapitan Wentworth natomiast zosta? przyj?ty, a potem odrzucony nie tak jak Darcy z powodu winy, lecz z powodu niskiej pozycji spo?ecznej. Jak musia? czu? si? upokorzony i oszukany kapitan Wentworth! Nic wi?c dziwnego, ?e nie móg? spokojnie rozmawai? z Ann? i traktowa? jej ?yczliwie. pada?y równie? s?owa, ?e kapitan Wentworth nagle zda? sobie spraw?, ?e chce jednak walczy? o Ann?, ?e sta?o si? to za szybko. Ale przecie? wyra?nie jest napisane:
"Mówi? o poprzednich swoich staraniach, by si? zakocha? w Luizie Musgrove(staraniach zranionej dumy); twierdzi?, ?e zawsze rozumia? ich daremno??; ?e nigdy nie zale?a?o mu na Luizie, nigdy mu nie mog?o zale?e?, cho? od owego dnia, do chwili, która nast?pi?a pó?niej- wolnej chwili zastanowienia- nie pojmowa? doskona?o?ci umys?u, z którym nie mo?na by nawet porównywa? umys?u Luizy, nie zdawa? sobie sprawy z absolutnej, nieporównanej w?adzy, jak? ten umys? mia? nad nim. Wtedy nauczy? si? rozró?nia? sta?o?? zasad od uporu samowoli, ?mia?o?? p?yn?c? z nierozwagi od stanowczo?ci osoby opanowanej. Tamte do?wiadczenia kaza?y mu obdarzy? najwy?szym powa?aniem kobiet?, która utraci?, i tam zacz?? ubolewa? na dum?, szale?stwem i ob??dn? uraz?, które nie pozwoli?y mu stara? si? o ni? ponownie, gdy los skrzy?owa? ich drogi."
Tak wi?c wypadek Luizy by? prze?omem w uczuciach Wentwortha. Zda? on sobie spraw?, ?e nie pokocha ?adnej innej kobiety. Luiza wyda?a mu nieodpowiedzialna i dziecinna, Anna dojrza?a i opanowana. Zda? sobie spraw?, ?e nad tym uczuciem nigdy nie zapanuje i postanowi? znouw o nie walczy?.
Wspania?e s? te ludzkie portrety w ksi??kach Austen. Ka?d? posta? mo?na opisa?, zinterpretowa? jej zachowanie. Jednak w "Perswazjach" jest tak?e pewien niepowtarzalny klimat. Dworek w Uppercross, ciep?o rodzinne Musgrovów, miejscowo?? Lyme, opisana tak zr?cznie i wspaniale, ?e niemal czu?am sól morsk? i delikatn? bryz?. I wreszcie Bath. Zatopione w deszczu i uczuciach.
Doprawdy "Perswazje" sa pi?kne i ka?dego zach?cam do przeczytania tej ksi??ki.
Offline
Perswazje mnie nie zachwyci?y (cho? te? i nie rozczarowa?y), ale to kwestia tego, ?e mniej tam humoru, a wi?cej melancholii. Mo?e gdybym by? w nastroju, by jej oczekiwa?, by?oby inaczej.
Anna jest o ?adnych par? lat starsza od innych bohaterek JA. Przechodzi te? g?ebsz? ewolucj?. Nie powiedzia?bym, ?e zmienia si? jej charakter -- raczej nabiera wewn?trznej si?y, by o sobie z rozwag? decydowa?. Wentworth chyba podobnie -- mo?e dobrze, ?e znamy go ju? jako zwyci?skiego i dojrza?ego kapitana, który do?? szybko leczy si? z bezrozumnej mi?o?ci do uporu -- a przy tym zaczyna rozumie? dawn? argumentacj? Anny. Jest to ewolucja troch? podobna do Darcy'ego i Lizzy, z tym ?e 'm?drzejsza', gdy? zwalcza si? nie do?? powierzchown? dum? i nieco dziecinne uprzedzenie; ale doros?y ból i strach. Oboje ucz? si? akceptowa? osobowo?? tej drugiej osoby, naznaczon? pi?tnem wcze?niejszego odrzucenia. A to ból bardziej osobisty. Zreszt? mi?o?? Darcy'ego i Lizzy musi przetrzyma? kilka miesi?cy niepewno?ci i l?ków, a w przypadku Wentwortha i Anny -- kilka lat.
Offline
Ja "Perswazje" przeczyta?am jako ostatni? ksi??k? JA, podobnie zreszt? jak kilka osób, które si? tu wypowiada?y. Musz? szczerze przyzna?, ?e pocz?tkowo wyda?a mi sie torch? nudna - a postacie El?biety i Jej ojca wr?cz tragiczne(nie znosz? takich osób), zapatrzeni w siebie egoi?ci. Jednak z czasem nie mog?am si? od niej oderwa?, mia?am nadziej?, ?e nigdy sie nie sko?czy. Niestety musia?o si? sto sta?. Na zawsze w mojej pami?ci zostanie list Wentwortha - pi?kny, pe?en mi?o?ci. Oprócz DU, to moja ulubiona ksi?zka:)
Offline
Tak, "Perswazje" uwa?am za jedn? z lepszych ksi??ek JA. Anna moze nie jest porywaj?c? bohaterk?, a Wenworth czasami zachowuje sie jak obra?one dziecko, ale ich historia jest ?wietnie napisana. Anna jest troch? inna ni? wi?kszo?? bohaterek JA. Inteligentna, rozs?dna, zdecydowana, choc czasem odobin? zbyt bierna (chodzi mi tu o jej relacje z ojcem, siostrami i lady...-nie pami?tam nazwiska-przyjació?k? jeszcze jej matki).
Offline
A ze mna bylo chyba odwrotnie niz z wiekszoscia. Nie dosc, ze Perswazje byly moja pierwsza ksiazka JA, byly pierwsza moja ksiazka przeczytana po angielsku. Po tym jak powiadomilam mame, ze sie wybieram na anglistyke kupila mi Perswazje i RiR po angielsku. Bylo ciezko, nawet bardzo, ale przebrnelam i do dzisiaj mam ogromny sentyment nie tylko do ksiazki, ale i do filmu. Od poltora roku mieszkam w Belfascie i jaka mila niespodzianka bylo to, ze Ciaran Hinds stad wlasnie pochodzi................ Zazdroszcze Ann tego rozsadku, spokoju, umiejetnosci poswiecenia sie. Uwielbiam list Wentwortha. Choc jesli chodzi o literackie wyznania milosne to na pierwszym miejscu jest wyznanie Kathrine o Heathcliffie z Wichrowych Wzgorz, niestety nie po Polsku, jakos w tlumaczeniu to nie wyszlo. Ale z tym to moze na inne forum...........
Offline