Ogród Jane Austen

Strona po¶wiecona Jane Austen

Nie jeste¶ zalogowany.

Og³oszenie

#1 2006-02-19 12:45:06

Gosia
U¿ytkownik

Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Znalazlam na jakiejs stronie porownanie ekranizacji Dumy i Uprzedzenia
z 1980 i 1995.
http://www.geocities.com/Hollywood/Acad … PComp.html
Moze ktos kto wlada bieglej angielskim moglby strescic artykulik?
(nie osmielam sie marzyc o przetlumaczeniu, chyba zeby sie ktos tego podjal smile )


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

#2 2006-02-19 19:10:54

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Droga Gosiu, specjalnie dla Ciebie ;-)
Niestety mój angielski nie jest zbyt wyszukany, a tekst jest przetÅ‚umaczony tak „na gorÄ…co” i pewnie by brzmiaÅ‚ bardziej po polskiemu trzeba by jeszcze nad nim trochÄ™ posiedzieć, ale nie mogÅ‚am sobie odmówić przybliżenia Ci choc troszkÄ™ opinii równej Tobie entuzjastki talentów i urody Colina. W nawiasach kwadratowych sÄ… dodatkowe znaczenia słów do wyboru (kiedy nie mogÅ‚am siÄ™ zdecydować, które wybrać), cytaty sÄ… wziÄ™te z ksiÄ…zki w tÅ‚umaczeniu PrzedpeÅ‚skiej-Trzeciakowskiej, a tam gdzie jest (?) tzn. że sama nie bardzo rozumiem co autorka miaÅ‚a na mysli, bo po polsku kupy siÄ™ to nie trzyma. MiÅ‚ej lektury ;-)


Porównanie dwóch telewizyjnych wersji „Dumy i uprzedzenia” Jane Austen

1980 scenariusz Fay Weldon
1995 scenariusz Andrew Davies
Ostatnio wypożyczyÅ‚am video z „DumÄ… i uprzedzeniem” (wersja Fay Weldon ), nie widzÄ…c jej od jej pierwszej emisji w 1980 r. (mniej wiÄ™cej) i doznaÅ‚am niemal szoku oglÄ…dajÄ…c jÄ… powtórnie. OczywiÅ›cie ta wersja miaÅ‚a mniejszy budżet niż wersja z 1995 r., co uczyniÅ‚o jÄ… znacznie bledszÄ… (niemal anemicznÄ…) w porównaniu z wystawnoÅ›ciÄ… przyjęć i balów nowej wersji. Wersja Weldona zostaÅ‚a zrobiona na video, z zastosowaniem technik telewizyjnych – np. dÅ‚ugie, wolne ujÄ™cia, które dajÄ… wrażenie spokoju i pewnego braku energii, w odróżnieniu od wersji Davies’a, zrobionej jako film, technikÄ… filmowÄ… w bardzo dowcipnym [pomysÅ‚owym, zrÄ™cznym] wydaniu. W starszej wersji jest kilka elementów filmowanych – sceny spacerów bÄ…dź przejazdów powozami – wszystkie bardzo stateczne.
FascynujÄ…cym jest fakt, jak dwóch scenarzystów potrafi uzyskać tak odmienny efekt na podstawie tego samego materiaÅ‚u. Weldon realizuje swoje przedsiÄ™wziÄ™cie z damskiego punktu widzenia (zaskakujÄ…ce!), co mogÅ‚oby dowodzić iż jest bliższy wizji samej Jane Austen. Weldon traktuje paniÄ… Bennet z trochÄ™ wiÄ™kszÄ… sympatiÄ… – sugeruje, że caÅ‚e zÅ‚o w małżeÅ„stwie Bennetów jest bardziej winÄ… jej męża niż jej, poza tym jest mniej wrzaskliwa niż nowa pani Bennet (Alison Steadman), która czasami karykaturalnie siÄ™ miota. Charlotte Lucas dano wiÄ™cej znaczenia (a Jane Bennet zadziwiajÄ…co mniej) ale tak jak w powieÅ›ci wiÄ™kszość spraw widzimy z punktu widzenia Elizabeth. Na przykÅ‚ad, kiedy Lizzie wpada na Darcy’ego w Pemberley jest to zaskoczenie zarówno dla niej, jak i dla nas, tak samo jak jej późniejsze odkrycie jego udziaÅ‚u w organizowaniu małżeÅ„stwa Lydii i Wickhama – i tak wÅ‚aÅ›nie jest w książce, gdzie pozostajemy w stanie sÅ‚odkiej niepewnoÅ›ci. Wiele książkowej narracji pojawia siÄ™ jako gÅ‚os wyrażajÄ…cy myÅ›li Elizabeth, szczególnie w przypadkach jej rozważaÅ„ o Darcy’m na różnych etapach ich znajomoÅ›ci. Wydaje siÄ™ to być zbyt pedantyczne i nieciekawe, a nawet niepotrzebne – Jennifer Ehle i Colin Firth te same uczucia wyrażajÄ… ciszÄ… lub mimikÄ… [grÄ… twarzy].
Weldon i Davies narzekajÄ… na dialogi w książce, obydwaj zostali zmuszeni do ubarwienia ich, jako, że Jane Austen czÄ™sto przekazuje tylko istotÄ™ tematu rozmowy. (Zawsze zaskakuje mnie kiedy wracam do książki i odkrywam, że ona tak potrafiÅ‚a opisać rozmowÄ™ jakby siÄ™ dokÅ‚adnie wiedziaÅ‚o co podczas niej zostaÅ‚o powiedziane). Na przykÅ‚ad opisujÄ…c nagÅ‚e spotkanie z Darcy’m w Pemberely, Austen pisze tylko: (tÅ‚um. P-T) „On również byÅ‚ bardzo zmieszany. MówiÅ‚ tonem, któremu brakowaÅ‚o zwykÅ‚ej statecznoÅ›ci, i tak czÄ™sto i bezÅ‚adnie powtarzaÅ‚ pytanie, kiedy wyjechaÅ‚a z Longbourn i od jak dawna jest w Derbyshire, że wyraźnie widać byÅ‚o, jaki zamÄ™t panuje w jego umyÅ›le. Wreszcie inwencja opuÅ›ciÅ‚a go caÅ‚kowicie...” Colin Firth, oczywiÅ›cie zagraÅ‚ tÄ… scenÄ™ przepiÄ™knie.
Ponadto sÄ… jeszcze co najmniej dwie rzeczy, które Weldon wÅ‚Ä…czyÅ‚ a Davies pominÄ…Å‚, które wedÅ‚ug mnie powinny byÅ‚y pozostać. Jedna to krótkie zdanie, w którym Darcy pisze w liÅ›cie do Lizzy o Bingley’u „CzÄ™sto widywaÅ‚em go zakochanym”. To chyba bardziej usprawiedliwia jego decyzjÄ™ odseparowania Bingley’a od Jane. Druga zaÅ› ma miejsce w czasie pobytu Elizabeth w Netherfield, podczas opieki nad Jane, Bingley mówi wówczas do niej (tÅ‚um. P-T) „ Zapewniam CiÄ™ pani, że gdyby Darcy nie byÅ‚ w porównaniu ze mnÄ… taki wielki i rosÅ‚y, to nie okazywaÅ‚bym mu nawet i w poÅ‚owie takiego szacunku. Stwierdzam bowiem, ze nie znam nikogo bardziej okropnego (sic) niż on w pewnych okolicznoÅ›ciach i w pewnych miejscach, a już specjalnie w jego wÅ‚asnym domu w niedzielne wieczory, kiedy nie ma nic do roboty”. To Å›liczny moment uwiarygadniajÄ…cy przyjaźń Darcyego i Bingleya a także „uczÅ‚owieczajÄ…cy” Darcy’ego.
Wersja Weldona wydÅ‚uża koÅ„cowÄ… scenÄ™ zalotów Lizzy i Darcy’ego, przy pomocy wiÄ™kszej liczby scen wziÄ™tych wprost z książki, podczas gdy Davies chciaÅ‚by ich jak najszybciej pożenić. Zauważcie jednak, że sceny u Weldona sÄ… grane z tak niewielkÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… i pasjÄ…, z takim uprzejmym pohamowaniem, że naprawdÄ™ niewiele wnoszÄ…. W nowszej wersji pojawia siÄ™ gustowne, dÅ‚ugie ujÄ™cie Lizzy i Darcy’ego stojÄ…cych pod wielkim drzewem, jak na obrazku z pudeÅ‚ka czekoladek z okresu Regencji. Mój jedyny żal dotyczy tego, że w wersji Davies’a nie „upchniÄ™to” moich ulubionych scen z koÅ„ca książki – kiedy np. Lizzy naÅ›miewa siÄ™ z zachowania Darcy’ego po jego powrocie, w czasie jego odwiedzin w Longbourn. Scena Å›lubu w wersji Davies’a to majstersztyk – wszystkie te ujÄ™cia różnych par, ukazujÄ…ce różne wizje małżeÅ„stwa – na przykÅ‚ad kiedy pastor mówi o zaspokajaniu mÄ™skiej żądzy na tle ujÄ™cia paÅ„stwa Bennet, co Å›wietnie podsumowuje ich małżeÅ„stwo, a dalej mówi o wzajemnym towarzyszeniu sobie, pomocy i poczuciu bezpieczeÅ„stwa na tle ujÄ™cia z Darcy’m i Elizabeth – idealnej pary. Uwielbiam szeroki uÅ›miech szczęścia u Darcy’ego kiedy wychodzi z koÅ›cioÅ‚a – nareszcie nauczony nie ukrywania uczuć przed Å›wiatem, kiedy może już być po prostu szczęśliwy.
Fay Weldon skÅ‚ania siÄ™ bardziej ku komedii w porównaniu z Andrew Davies’em, szczególnie w scenach w Rosings z panem Collinsem. WÅ‚aÅ›ciwie lubiÄ™ obie wersje pana Collinsa – wczeÅ›niejszy to wysoka komicznie poruszajÄ…ca siÄ™ chudzina. Ostatni (David Bamber) trafiÅ‚ w samo sedno opisu Collinsa z jego pompatycznym przekonaniem o wÅ‚asnej wielkoÅ›ci a zarazem uniżonoÅ›ciÄ…, tworzÄ…c pole dla podtekstów. To jasne, że w Hunsford stale daje do zrozumienia Lizzy ile straciÅ‚a nie wychodzÄ…c za niego za mąż. BiorÄ…c jej odpowiedź z powieÅ›ci, gdzie Jane pisze (?), że Lady Catherine „ dociekliwie wypytuje CharlottÄ™ o jej domowe sprawy, dajÄ…c jej cudowne rady jak sobie z nimi wszystkimi radzić”, Weldon pisze dÅ‚ugie przemówienia dla Lady C., które nam to ilustrujÄ…, a nastÄ™pnie pokazuje, że Charlotta stosuje siÄ™ do niektórych tych instrukcji w swoim domu. W wersji Davies’a widzimy tylko MariÄ™ nerwowo przepakowujÄ…cÄ… siÄ™ wedÅ‚ug instrukcji Lady Catherine. Lady C. w wersji Weldona jest mÅ‚odsza, elegantsza – bardziej Å›miaÅ‚a, mniej przykra i pokrÄ™cona niż Lady Bracknell. Weldon dopisaÅ‚ scenki dla Collinsów, których nie ma w książce – scenÄ™ zalotów Collinsa i Charlotty, i gÅ‚upiÄ… scenÄ™, w której sadzÄ… sitowie (?) a on nosi ochronny kapelusz polecony mu przez Lady C. Scenki te sÄ… żywe i Å›mieszne (interesujÄ…ce, że sÄ… nowym pomysÅ‚em), ale generalnie, atmosfera grzecznego pohamowania góruje nad caÅ‚ym serialem.
Obaj panowie Darcy sÄ… bardzo różni. PozwolÄ™ sobie zacząć od powiedzenia (żadna niespodzianka!), że Colin Firth jest dla mnie ostatecznym Darcy’m – niemożliwym byÅ‚oby wyobrażenie sobie kogoÅ› lepszego. Wnosi on pasjÄ™, inteligencjÄ™ i silnÄ… fizyczność do tej roli, a także romantyzm, zawiÅ‚ość charakteru, delikatność i wspaniale uwidocznione podteksty. I oczywiÅ›cie nie jest tajemnicÄ…, że wyglÄ…da bosko i wprost zieje seksapilem. OczywiÅ›cie jest wspomagany przez scenariusz Davies’a, który daje Darcy’emu wiÄ™cej ekranowej obecnoÅ›ci niż wersja Weldona czy nawet powieść. Tracimy trochÄ™ wrażenie zaskoczenia w dziaÅ‚aniu Darcy’ego, ponieważ Davies nam je pokazuje – wiemy, że Lizzy i Darcy spotkajÄ… siÄ™ w Pemberley, ponieważ widzimy jego przyjazd i jego (dziÅ› sÅ‚awnÄ…) scenÄ™ kÄ…pieli w stawie. Widzimy go polujÄ…cego na Wickhama w Londynie. Nie mamy z tym problemu, bowiem nie ma tu sceny którÄ… Davies napisaÅ‚by Darcy’emu, a która byÅ‚aby wyrwana z kontekstu opowieÅ›ci. Kiedy Darcy wrÄ™cza Elizabeth napisany przez siebie list, w powieÅ›ci i w wersji Weldona – wszystko to siÄ™ dzieje – on pojawia siÄ™, wrÄ™cza go, i idzie, w wersji Weldona widzimy go odchodzÄ…cego w bardzo stateczny sposób podczas gdy Lizzy siada na odpowiednim pniu drzewa i spokojnie czyta caÅ‚y list, czytany gÅ‚osem Darcy’ego. WÅ‚aÅ›ciwie powieść mówi nam, że on pisze ten list o 8 rano, a mimo tego wersja Davies’a wydaje siÄ™ być bardziej wÅ‚aÅ›ciwa – to oczywiste, że mężczyzna tak opanowany przez pasjÄ™, rozczarowanie i poczucie niesprawiedliwoÅ›ci powinien nie spać caÅ‚Ä… noc piszÄ…c prosto z serca ( wolÄ™ przymknąć oko na to, że napisanie tego listu raczej nie powinno zabrać mu caÅ‚ej nocy). Scena kiedy Darcy wybiera ubranie do jazdy konnej jadÄ…c zobaczyć siÄ™ z Lizzy w Lambton robi wspaniaÅ‚e wrażenie ( a mnie dodatkowo dziwi – o co dokÅ‚adnie on przyjechaÅ‚ jÄ… zapytać, skoro i tak już byÅ‚o zaplanowane, że tego dnia bÄ™dzie jadÅ‚a u nich obiad?). Nawet scena szermierki wydaje siÄ™ być uzasadniona, przypominajÄ…c nam, że Darcy miaÅ‚ wÅ‚asne problemy do zwalczenia podczas gdy Lizzy usychaÅ‚a z tÄ™sknoty po powrocie do domu w Longbourn. I oczywiÅ›cie oglÄ…damy Colina Firth’a mÄ™skiego i dziarskiego, spustoszonego przez miÅ‚ość ale jednak nie obrażonego (?).
A coż z drugim Darcy’m, Davidem Fintoul? Ma przyjemny, miÄ™kki dżentelmeÅ„sko brzmiÄ…cy gÅ‚os, jest wysoki, ciemnowÅ‚osy i można go nazwać przystojnym, na swój surowy, plastyczny sposób. WedÅ‚ug mnie, ma trochÄ™ dziwaczny ksztaÅ‚t gÅ‚owy. Jest także sÅ‚aby, pozbawiony uczucia, wizualnie maÅ‚o ekspresyjny i porusza siÄ™ jakby poÅ‚knÄ…Å‚ kij. Nie ma w nim ani życiowej siÅ‚y, ani żadnych przejawów życia poza potrzebÄ… wtargniÄ™cia w życie Lizzy zgodnie z wymogami opowieÅ›ci. To wydaje siÄ™ go trochÄ™ usprawiedliwiać. Zerkam do powieÅ›ci żeby przypomnieć sobie jak siÄ™ zachowuje Darcy i jest on tam żywy, oddychajÄ…cy, ludzki z prawdziwymi emocjami. Colin Firth zastosowaÅ‚ siÄ™ do „scenicznych wskazówek” Jane Austen dosÅ‚ownie – ciekawe czy Davies zapisaÅ‚ to w scenariuszu czy Colin odwoÅ‚aÅ‚ siÄ™ do powieÅ›ci? Na przykÅ‚ad kiedy Darcy natyka siÄ™ na Lizzy w Pemberley, książka mówi: (tÅ‚um. P-T) „Oczy ich spotkaÅ‚y siÄ™, a policzki obojga okryÅ‚ ciemny rumieniec. MÅ‚ody czÅ‚owiek oniemiaÅ‚, przez chwilÄ™ staÅ‚ jak skamieniaÅ‚y..”
Albo pierwsze oÅ›wiadczyny Darcy’ego w Hunsford?
„Bez tchu prawie poczÄ…Å‚ jÄ… wypytywać o zdrowie, przypisujÄ…c swÄ… wizytÄ™ chÄ™ci usÅ‚yszenia, że już jej lepiej. UsiadÅ‚ na chwilÄ™, po czym zerwaÅ‚ siÄ™ i poczÄ…Å‚ chodzić po pokoju. [...] TrwaÅ‚o to kilka minut. Wreszcie Darcy podszedÅ‚ do niej i zaczÄ…Å‚ mówić z przejÄ™ciem: Daremnie walczyÅ‚em ze sobÄ…..” itd.
Także podczas kÄ…pieli w stawie – dobrze, byÅ‚ to oczywisty element zmysÅ‚owoÅ›ci celowo wprowadzony – przyznajÄ™ byÅ‚am raczej wstrzÄ…Å›niÄ™ta tÄ… scenÄ… i widokiem naszego dziarskiego bohatera kroczÄ…cego w przemoczonej, kapiÄ…cej koszuli przyklejonej do jego piersi. To dziaÅ‚a na wszystkich poziomach. Po pierwsze wyraża fizyczność Darcy’ego – na co nowa wersja kÅ‚adzie zdecydowanie nacisk – widzimy go w trakcie treningu szermierki, jeżdżącego konno, strzelajÄ…cego, pÅ‚ywajÄ…cego, kÄ…piÄ…cego siÄ™, spacerujÄ…cego – innymi sÅ‚owy, to żywy i krwisty mężczyzna peÅ‚en energii i życia, a nie tylko dystyngowany bohater z epoki Regencji (a takim widzÄ™ Darcy’ego w wykonaniu Rintoul’a). Już tylko to czyniÅ‚oby go wartym bycia partnerem dla Elizabeth granej przez Jennifer Ehle. PamiÄ™tam, że od poczÄ…tku byÅ‚am niÄ… absolutnie oczarowana, od momentu kiedy zostaje nam przedstawiona w trakcie spaceru, kiedy zaczyna biec rozkoszujÄ…c siÄ™ wolnoÅ›ciÄ… i aktywnoÅ›ciÄ…. WiedziaÅ‚am, że natychmiast polubiÄ™ tÄ… Lizzy. Po drugie, spotkanie pomiÄ™dzy Darcy’m i Lizzy ma absolutnie sens. Przedstawia Darcy’ego od ujemnej strony, pomagajÄ…c wzrosnąć zakÅ‚opotaniu obydwojga (tylko nie mówcie mi, że Lizzy nie zauważyÅ‚a jak on na niÄ… patrzy...) oraz daje mu mocny powód do wybaczenia mu i znikniÄ™cia (wyjechania) do domu (?).
Jennifer Ehle jest wspaniaÅ‚a (zasÅ‚użona nagroda dla Najlepszej Aktorki BAFTA) – udaÅ‚o jej siÄ™ udźwignąć wielkÄ… odpowiedzialność. Nie potrafiÄ™ sobie wyobrazić lepszej Elizabeth, czujÄ™ siÄ™ niemal caÅ‚kowicie usatysfakcjonowana tÄ… postaciÄ… od czasu kiedy jest ona bohaterkÄ… mojej ulubionej powieÅ›ci. Jest urocza, wesoÅ‚a, inteligentna, nieustÄ™pliwa i zawziÄ™ta, bardzo Å‚adna, ale bez posÄ…gowego piÄ™kna, popeÅ‚nia bÅ‚Ä™dy, zÅ‚oÅ›ci siÄ™, nudzi, frustruje i ulega zakÅ‚opotaniu – jest żywÄ… i krwistÄ… kobietÄ…. Jej samotne spacery, oczywiÅ›cie obecne również w powieÅ›ci, ukazujÄ… także jej fizyczność, a Davies doskonale uchwyciÅ‚ jÄ… w wymyÅ›lonej scenie kiedy bawi siÄ™ z psem w Netherfield a Darcy szpieguje jÄ… z okna swojej Å‚azienki. Można wiÄ™c Å‚atwo zrozumieć dlaczego Darcy siÄ™ w niej zakochaÅ‚, i dlaczego pociÄ…gaÅ‚a Wickhama, puÅ‚kownika Fitzwilliama, a może nawet i pana Collinsa. Jane Austen opisuje tÄ… mieszankÄ™ sÅ‚odyczy i Å‚obuzerstwa w jej zachowaniu która oczarowaÅ‚a Darcy’ego, a Jennifer Ehle jÄ… uosobiÅ‚a!
Dla kontrastu Elizabeth Garvie, która gra wczeÅ›niejszÄ… Lizzy, jest wystarczajÄ…co Å‚adna i inteligentna (chociaż nosi jakieÅ› bardzo niepochlebne (?) ubrania) lecz jest również mdÅ‚a, sztucznie uÅ›miechniÄ™ta, skromna i daleka od Å‚agodnych manier. Porusza siÄ™ statecznie i nigdy nie ukazuje żadnej pasji. Jedyny przypadek kiedy ona wÅ‚aÅ›ciwie biegnie jest w jej dwuznacznym odwróceniu siÄ™ od książki (?). Kiedy dostaje zÅ‚e wieÅ›ci o Lydii, zamiast Darcy’ego chodzÄ…cego wokół niej w gospodzie, ona biegnie caÅ‚a drogÄ™ do Pemberley (!) i wpada na niego w salonie pod pretekstem zobaczenia siÄ™ z wujem. Co Fay Eeldon sobie myÅ›laÅ‚? Cóż to mówi o Elizabeth? Rintoul jako Darcy wykazuje w tej scenie zwykÅ‚Ä… grzeczność i oddalenie, wiÄ™ksze niż gdyby byÅ‚ dalekim krewnym a nie zakochanym. Colin Firth zagraÅ‚ to perfekcyjnie – widać gÅ‚Ä™bokÄ… namiÄ™tność i gÅ‚Ä™bokie zaangażowanie, które okazuje Lizzy – jak we wspaniaÅ‚ym momencie kiedy impulsywnie bierze jej dÅ‚oÅ„ w swoje obie dÅ‚onie, a nastÄ™pnie cofa najpierw jednÄ… a potem drugÄ… przez wzglÄ…d na wÅ‚aÅ›ciwe zachowanie. LubiÄ™ także tÄ… maÅ‚Ä… dodanÄ… scenkÄ™ z Pemberley kiedy siedzi wieczorem osowiaÅ‚y w salonie zaczepiany przez biednÄ… pannÄ™ Bingley, tuż przed podjÄ™ciem decyzji o poÅ›wiÄ™ceniu siebie i swojej dumy dla Lizzy.
Na temat wszystkich tych dÅ‚ugich, tÄ™sknych spojrzeÅ„ – Jane Austen oczywiÅ›cie powracaÅ‚a do nich wielokrotnie. Np. kiedy Darcy pozostawia Lizzy w gospodzie, odchodzi z „poważnym, pożegnalnym spojrzeniem”. Komentarze na temat piÄ™knych oczu Lizzy sÄ… czÄ™ste w książce. W wersji Weldona, Lizzy wiele mówi o spoglÄ…daniu na niÄ… przez Darcy’ego, ale jakoÅ› nigdy tego nie pokazujÄ…. ZaskakujÄ…ce! Nie potrzeba mówić, jak absolutnie byÅ‚am zachwycona tymi wszystkimi seksownymi spojrzeniami pomiÄ™dzy Darcy’m i Lizzy w wersji Davies’a – i jak każdy byÅ‚am powalona niezwykle erotycznÄ… scenÄ… gry na pianoforte w Pemberley. Kilka Å›wietnych kuszÄ…cych spojrzeÅ„ także, kiedy Darcy wraca do Longbourn z Bingley’em.
Colin i Jennifer przekazali tyle atrakcyjnoÅ›ci w tak subtelny sposób. PocaÅ‚unek na koÅ„cu, prawie wydawaÅ‚ siÄ™ niepotrzebny – bo już wiadomo, że ta para jest idealna. Wykonali wspaniaÅ‚Ä… pracÄ™ wykorzystujÄ…c jÄ™zyk ciaÅ‚a – uwielbiaÅ‚am fakt, że kiedy oni spacerowali razem w Pemberley, podÅ›wiadomie naÅ›ladowali siÄ™ nawzajem, spacerujÄ…c oboje mieli rÄ™ce uÅ‚ożone za plecami. A kiedy w koÅ„cu schodzÄ… siÄ™, delikatnie zderzajÄ… siÄ™ [trÄ…cajÄ… siÄ™] ramionami idÄ…c obok siebie.


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#3 2006-02-19 20:13:59

niya
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison, ze tez Ci sie chcialo smile Ale b. dobra praktyka przynajmniej


A co siÄ™ staje to siÄ™ staje tylko raz w tym czasie
I tylko raz w tym miejscu...

Offline

 

#4 2006-02-19 20:19:42

Gosia
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison, jestem zszokowana big_smile
Nawet nie wiesz, jak bardzo Ci dziekuje. Nie wiem jak ci sie odwdziecze za ten trud, ktory wlozylas w przetlumaczenie tego dlugiego przeciez tekstu.
Przeczytalam go z duzym zainteresowaniem, bo analiza, ktora przeprowadzila autorka, jest ciekawa i doglebna.

nie mogłam sobie odmówić przybliżenia Ci choc troszkę opinii równej Tobie entuzjastki talentów i urody Colina.

Hehe big_smile

małżeÅ„stwa Lydii i Wickhama – i tak wÅ‚aÅ›nie jest w książce, gdzie pozostajemy w stanie sÅ‚odkiej niepewnoÅ›ci.

Tak to pamietam. Wiem ze do konca nie wiedzialam ze Darcy bedzie chcial pomoc Lizzy w sprawie Wickhama (nie znalam wtedy jeszcze powiesci).

W nowszej wersji pojawia siÄ™ gustowne, dÅ‚ugie ujÄ™cie Lizzy i Darcy’ego stojÄ…cych pod wielkim drzewem, jak na obrazku z pudeÅ‚ka czekoladek z okresu Regencji.

To ciekawe, bo ja pamietam w starej wersji na koncu ujecie jak stoja pod starym drzewem.

Scena Å›lubu w wersji Davies’a to majstersztyk – wszystkie te ujÄ™cia różnych par, ukazujÄ…ce różne wizje małżeÅ„stwa – na przykÅ‚ad kiedy pastor mówi o zaspokajaniu mÄ™skiej żądzy na tle ujÄ™cia paÅ„stwa Bennet, co Å›wietnie podsumowuje ich małżeÅ„stwo, a dalej mówi o wzajemnym towarzyszeniu sobie, pomocy i poczuciu bezpieczeÅ„stwa na tle ujÄ™cia z Darcy’m i Elizabeth – idealnej pary.

Tez uwazam, ze to dobry pomysl.

Colin Firth jest dla mnie ostatecznym Darcy’m . Wnosi on pasjÄ™, inteligencjÄ™ i silnÄ… fizyczność do tej roli, a także romantyzm, zawiÅ‚ość charakteru, delikatność .. wyglÄ…da bosko i wprost zieje seksapilem.

Oj zieje, zieje. I to jeszcze jak! big_smile

A coż z drugim Darcy’m, Davidem Fintoul? .... porusza siÄ™ jakby poÅ‚knÄ…Å‚ kij.

To zaskakujace. Ja tez tak wlasnie go pamietam.

Jennifer Ehle. Pamiętam, że od początku byłam nią absolutnie oczarowana, od momentu kiedy zostaje nam przedstawiona w trakcie spaceru, kiedy zaczyna biec rozkoszując się wolnością i aktywnością. Wiedziałam, że natychmiast polubię tą Lizzy.... Jennifer Ehle jest wspaniała

Absolutnie tak.

Colin Firth zagraÅ‚ to perfekcyjnie – widać gÅ‚Ä™bokÄ… namiÄ™tność i gÅ‚Ä™bokie zaangażowanie, które okazuje Lizzy – jak we wspaniaÅ‚ym momencie kiedy impulsywnie bierze jej dÅ‚oÅ„ w swoje obie dÅ‚onie, a nastÄ™pnie cofa najpierw jednÄ… a potem drugÄ… przez wzglÄ…d na wÅ‚aÅ›ciwe zachowanie.

Tez lubie ta scene

Nie potrzeba mówić, jak absolutnie byÅ‚am zachwycona tymi wszystkimi seksownymi spojrzeniami pomiÄ™dzy Darcy’m i Lizzy w wersji Davies’a – i jak każdy byÅ‚am powalona niezwykle erotycznÄ… scenÄ… gry na pianoforte w Pemberley.

Co tu dodac? wink

uwielbiałam fakt, że kiedy oni spacerowali razem w Pemberley, podświadomie naśladowali się nawzajem, spacerując oboje mieli ręce ułożone za plecami. A kiedy w końcu schodzą się, delikatnie zderzają się [trącają się] ramionami idąc obok siebie.

A tego to nie zauwazylam, moze trzeba obejrzec jeszcze raz. big_smile

WersjÄ™ z 1980 pamietam, ale nie we wszystkich szczegolach, sadze jednak ze autorka niewiele sie myli, jesli w ogole gdzies sie myli.

Alison, jestes niezastapiona.
Ja Cie po prostu kocham big_smile


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

#5 2006-02-19 21:06:33

Kazik
(Admin)

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Brawo Alison. Ale zostało Ci jeszcze jedno - zgłosić ten tekst jako artykuł na stronęsmile (z podaniem autora, źródła i tłumacza). Jeśli nie wiesz jak to podpowiadam: "Menu" -> "Zamieść artykuł".


"Barbarzyńcami nazywamy tych, których zwyczaje różnią się od naszych" (Benjamin Franklin)

Offline

 

#6 2006-02-19 22:36:34

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison - jesteÅ› wielka!!! JesteÅ› boginiÄ…!!
Pełne pokory pokłony przesyłam.


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#7 2006-02-19 22:55:49

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Brawo Alison. Ale zostało Ci jeszcze jedno - zgłosić ten tekst jako artykuł na stronęsmile (z podaniem autora, źródła i tłumacza). Jeśli nie wiesz jak to podpowiadam: "Menu" -> "Zamieść artykuł".

Ale ja się wstydzę, bo tłumacz ze mnie jak z koziej rurki saksofon. W wielu miejscach ten tekst w ogóle nie brzmi po polsku, a ja z moim angielskim w paru miejscach nie kaczam o co biega autorce (wszystkie te znaki zapytania), sama czytałam więc to zapisałam, zrobiłam to w prezencie i przez solidarność w miłości do Colina dla Gosi :oops:


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#8 2006-02-19 22:57:51

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Wielkości Twej nie ujmuje żadna fałszywa nuta i skaza, którą, o Pani, z mozołem usiłujesz nam wtrabanić!!!


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#9 2006-02-19 23:04:54

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

A tak z innej beczki, to ten artykuł uświadomił mi, jak wiele rzeczy twórcy wciskają naszej podświadomości. Oglądając film nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy. Ot chociażby pierwsze ujęcia serialu: dowiadujemy się, że dwóch młodych ludzi przyjeżdża w okolicę, zamierzają wynająć dwór, jeden jest zachwycony perspektywą zamieszkania na wsi, drugiego to trochę przeraża. Jedna króciutka scena, a ile informacji, nastepna to biegnąca Lizzy - widz dowiaduje sie jak ona wygląda, że ma bogatą osobowość skoro lubi samotne spacery i się sama ze soba nie nudzi, ze sposobu w jaki biegnie też dowiadujemy się, że jest otwarta, niezależna i wolna jak ptak, za chwilę, podwórko i dom Bennetów (widzimy jak mieszkają), słychać awantury między dziewczetami (poznajemy atmosferę domu) i znaczące spojrzenie Lizzy rzucone przez okno ojcu i jego wywrócone oczy (wiadomo, że wkurza go to co dzieje się w domu, ale stara się nie brać w tym udziału, że Lizzy cieszy się u niego specjalnymi względami i że istnieje pomiędzy nimi to specjalne porozumienie ojciec-córka). 2 minuty filmu, a ileż książkowych treści. To niesamowite!!!


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#10 2006-02-19 23:46:34

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Aha, z wrażenia zapomniałam podziękować za wszystkie miłe słowa, a co do ewentualnego artykułu, to może jest na forum jakaś anglistka, która to tłumaczenie uzdatni do spożycia, to ja chętnie odstapię prawa autorskie i róbta z tym co chceta, dla mnie to było ćwiczenie i przyjemność smile


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#11 2006-02-20 07:54:53

Gosia
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison, to o czym mowisz (podswiadomosc itp) to kwestia dobrego scenariusza. Dlatego podoba mi sie wersja z 1995 (chyba o niej mowisz wink bo tam aktorzy (na co zreszta zwrocila uwage autorka tego porownania) potrafili w krotkich scenkach oddac ducha powiesci i relacje miedzy bohaterami. Ta ciepla pelna porozumienia relacja: ojciec-corka w tej wersji jest oczywista od poczatku, widac wyraznie jak pan Bennet zwraca sie do Lizzy, jak na nia patrzy i od razu wiemy, ze to jego ulubiona corka.
Podobnie scenki miedzy Lizzy a panem Darcym znakomicie obrazuja ich relacje.

zrobiłam to w prezencie i przez solidarność w miłości do Colina dla Gosi

Czuje sie zaszczycona. big_smile i Colin mam nadzieje tez wink

P.S A tekst wystarczy tylko troszeczke dopiescic i jestem pewna, ze bedzie sie cieszyl duzym uznaniem wsrod gosci tej strony.


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

#12 2006-02-20 09:10:26

Gitka
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison wielkie, wielkie dzięki, jesteś wielka.
Ja chyba też jeszcze raz zobaczę scenę gdy "spacerowali razem w Pemberley, podświadomie naśladowali się nawzajem" muszę się dokładnie przyjrzeć (chyba nie doceniłam tej sceny).
Jeszcze raz dziekujÄ™.

Offline

 

#13 2006-02-20 09:12:11

Mag
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison słowa uznania i podziwu za ciężką pracę,że podzieliłaś się z nami jej efektem
i jeszcze uściski za Colinka lol (on naprawde jest panem Darcy - jedyny prawdziwy :!: :!: :!: )


GG 6318358

Offline

 

#14 2006-02-20 20:55:00

izek
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison, dołączam sie do podziękowań big_smile
a artykuł jest bardzo klarowny w twoim tłumaczeniu big_smile


gg 5425654

Offline

 

#15 2006-02-20 23:25:42

arydno
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison, ja juz Ci nie bede slodzic, ale...wielkie dzieki (ja nie jestem anglojezyczna niestety)...

Artykul bardzo ciekawy

Offline

 

#16 2006-02-20 23:30:15

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Boże wielki, ja już nie pamietam kiedy mi tyle osób naraz okazywało taką wdzięczność. Jak to człowiek nie wie kiedy co się z czego urodzi.
Ale nawet nie wiecie dziewczynki jaką mi radoszke wielgaśną sprawiacie :-)


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#17 2006-02-20 23:34:10

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison my stop Twych całować niegodne!!!
Tyś naszym promyczkiem słonecznym na tym łez padole.
Tyś naszą królową-Matką (wielokrotnie przełożoną).
Tys naszym bożyszcze, idolem.
TyÅ› cudem, tyÅ› idolem, tyÅ› boginiÄ…!!!


Eeee. Już mi troche brakuje konceptu.


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#18 2006-02-20 23:36:53

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Chyba se to druknę i rozwieszem tam gdzie mnie tak nie doceniajom. Może doceniom ;-) wreście 8)


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#19 2006-02-20 23:41:22

Gosia
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison my stop Twych całować niegodne!!!

big_smile


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

#20 2006-02-20 23:43:13

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Alison my stop Twych całować niegodne!!!

big_smile

I z czego się cieszy? Sama jest sprawczynią całego tego zamieszania i jeszcze sie śmieje...


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#21 2006-02-20 23:46:39

AineNiRigani
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

jeśli chcesz, to moge jeszcze dopisać. Poczekaj tylko aż puszeczka się wypróżni big_smile
To jak? Opróżniać ciutke intensywniej?


Nawet kojot na kamieniu może dostać wilka...
http://swiataine.blogspot.com/

Offline

 

#22 2006-02-20 23:50:18

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Już nie, już nie. Molto grazie mia donna, bo się ze wstydu tu spalę na kupkę popiołku i będziecie musiały sprzątać po mnie.


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#23 2006-02-21 07:58:11

Gosia
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Ciesze sie, ze za moim tu podszeptem, dzieki swojemu niezaprzeczalnemu talentowi tlumacza i literata, stalas sie bozyszczem calego forum big_smile


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

#24 2006-02-21 08:12:36

Alison
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Eh, moja Ty MUZO ;-)


Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną, swoja, własna, niczyja, nie znana nikomu...

Offline

 

#25 2006-02-21 10:48:50

Gosia
U¿ytkownik

Re: Dwie ekranizacje 1980 i 1995

Wiesz, Alison, zeby nie wyjsc z wprawy......... wink jakby brakowaloby Ci pracy tworczej.......,
to na tej samej stronie jest analiza balu w Nethierfield w wersji z 1995:
http://www.geocities.com/Hollywood/Acad … PBall.html
Ale oczywiscie nie osmielam sie nawet prosic wink


Z Południa na Północ:
http://forum.northandsouth.info/index.php

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB