Strona poświecona Jane Austen
Nie jesteś zalogowany.
Gdy postanowicie zabroa? g?os w tym temacie, bardzo mocno Was prosz?, ?eby?cie zapomnia?y o swoim ulubionym odtwórcy tej roli. Mówmy tu tylko o panu Fitzwilliamie Darcy, jego wadach i zaletach.
A teraz do rzeczy :twisted:
Zdrad?cie dlaczego Naszym (mówi? tu o fankach i fanach pana D.) ulubionym bohaterem JA jest w?a?nie pan Darcy? Dlaczego nie Brandon, Knithley czy Bingley? Czemu marzymy o w?a?nie takim facecie? Na czym polega ten ci?g?y fenomen pana Darcy'ego?
Offline
A wla?ciwie saamanie wiem dok?adnie dlaaczego akurat Darcy. Brandona w sumie tez lubie ale...
No w?asnie Darcy nie zakochuje si? od I wejrzenia jest niedost?pny. No i w?asnie nei narzuca si? ze swym uczuciem nie ?ebra o uczucie uwage wszystko robi z godno?ci?. Tak jak z Bingleyem Darcy nie przeprasza elzbiety za zachowanie nie pada jej do stóp "wybacz mi najdro?sza by?em kretynem zawsze wszedzie ale zapomnij o tym"
Darcy robi to co uwa?a za s?uszne wie ?e to jego zycie i nie mazamiaru przed nikim si? t?umaczy?.
Fakt walczy z uczuciem do Lizzy ale kto by tak nie zrobi? b?d? co b?d? to ?amanie konwenansów maj? si?po?aczy? dwa ró?ne ?rodowiska. Darcy jest ujmuj?cy w swej szczero?ci nie wyolbrzymia trzyma sie faktów.
Darcy to taki d?entelmen a jednocze?nie facet z nutk? macho to nie jest jaka? ciamcialamcia to jest facet i tak ma by?. Nie pozuje na kogo? kim nie jest jest naturalny ma powody do dumy maj?tek koneksje i co ma si? tego wstydzi??
A jednocze?nie nie ejst a? tak idealny te? ma swoje wady myli sie w ocenie sytuacji jest odrobin? pró?ny(pewno?? ?e lizzy b?dzie mu wdzi?czna za o?wiadczyny)
Offline
On jest z innej epoki, niedost?pny, intryguj?cy, tajemniczy. Dzi? takich facetów nie spotykamy cz?sto, ale zdarzaj? si?. Pomyslcie jakby?my wszystkie mia?y takich Darcych to znudzi?yby si? nam. Sta?by si? powszedni. A tak jest jedyny w swoim rodzaju.
Offline
Jakby mi?o?? do Darcy'ego da?o tak prosto wyt?umaczy?...
Zacytuj? taki dialog (z pami?ci):
Jane:"Ale powiedz, kiedy si? w nim zakocha?a??"
Lizzy:"Trudno mi dok?adnie oznaczy? ten moment. Ale to musia?o by? wtedy, kiedy zobaczy?am jego ogromn? posiad?o??..."
Tak... to chyba ta posiad?o?? :twisted:
Offline
Mo?e i by?by ale pomarzy? mozna tylko jest to ze szkoda dla obecnych facetów bo nie wytrzymuja porównania
Offline
Przede wszystkim kochamy go za mi?o?? jak? obdarzy? Lizzy. Kocha? j? tak bardzo, ?e musia? stan?? twarz? w twarz z cz?owiekiem którego nie chcia? ju? nigdy wi?cej widzie? na oczy. Potrafi? po prostu bardzo si? dla niej po?wi?ci?. A nie ka?dy facet to potrafi. Np. Willoughby, dla niego by?y wa?niejsze pieni?dze ni? uczucie jakim darzy? Marianne.
Liliana pami?tam jak w jednym wywiadzie Keira powiedzia?a, ?e kiedy aktorzy nie byli jeszcze ubrani w stroje z epoki nie robili na niej ?adnego wra?enia, ale kiedy ju? je na sobie mieli wszystkie panie by?y oczarowane. Wi?c na pewno epoka robi swoje.
Offline
:twisted:
Bed? teraz robi? za z?ego ducha i spróbuj? obali? powody, które poda?y?cie. :twisted:
Na pocz?tek: maj?tek i sfera Darcy'ego.
By? sobie w "Emmie" taki pan Knithley. Maj?tek mia? ogromny, nale?a? do wy?szej sfery i wogóle by? super facetem. Nigdy nie mówi? zbyt du?o, ale co powiedzia? zawsze ?wiadczy?o o jego inteligencji i wykszta?ceniu.
Po drugie: nie zakocha? si? od pierwszego wejrzenia.
Znowu pan Knithley. Dopiero przybycie w okolice Franka Churchila i wyra?ne zauroczenie nim Emmy, u?wiadomi?o mu uczucie do niej.
Po trzecie: nie pada jej do stóp z przeprosinami.
Pami?tacie kapitana Wenwortha z "Perswazji". Jak si? obrazi?, ?e Anna da?a mu kosza to znikn?? na 8 lat, a jak wróci? wcale nie zamierza? si? do niej zbli?a?. Gdyby nie przypadek po?lubi?by inn? (jak pami?tam Luiz?). Knithley te? nigdy nie przeprasza Emmy, wr?cz przeciwnie cz?sto robi jej wymówki, gdy uzna, ?e pope?ni?a b??d.
Po czwarte: d?entelmen z nutk? macho.
Znowu odsy?am do pana Knithley'a i kapitana Wenwortha. Tu im nic nie mo?na zarzuci?.
Po pi?te: walczy z uczuciem, bo to ?amanie konwenansów.
?ama? za du?o nie?ama?, po prostu z jego punktu widzenia takie koneksje by?y niepo??dane, bo nie dawa?y korzy?ci. A walczy? z uczuciem musia? i Knithley, i Edward Ferrars, i Wenworth (przez 8 lat, a nie kilka miesi?cy - i kto walczy? d?u?ej?).
Po szóste: po?wi?ci? si? dla niej.
Edward po?wi?ci? si? dla kobiety (odda? ca?y maj?tek i rodzin?) i wcale jej nie kocha? (chodzi o Lucy oczywi?cie) - to si? nazywa po?wi?cenie. Brandon patrzy? jak kobieta, któr? kocha?, kocha m??czyzn?, który uwiód? i porzuci? jego wychowanic? (ale on musia? go nienawidzie?). Henry Tilney (Z "Opactwa") narazi? si? na gniew ojca dla tej ?miesznej Katarzyny.
I ostatni powód: jest z innej epoki.
Powy?si plus wszyscy pozostali m??czy?ni w ksi??kach JA.
:twisted:
To chyba wszystko. No wi?c dlaczego tak lubimy Darcy'ego? Wcale nie jest inny czy lepszy od innych bohaterów JA. My?le i my?l? i ci?gle nie wiem. Mo?e która? z Was to rozumie?
Offline
No ?adnie... to my tu si? silimy na jakie? racjonalne wyja?niania, a Ty Dione to wszystko obracasz w niwecz...
Chyba przyjdzie nam pogodzi? sie z tym, ?e tego si? po prostu racjonalnie wyja?ni? nie da
Offline
Powiem szczerze. W?a?nie po to jest ten temat. Mo?e wspólnymi si?ami znajdziemy racjonalne wyt?umaczenie, którego nie da si? obali?. Wiem, ?e "...s? rzeczy na niebie i ziemi, o których nie ?ni?o si? waszym filozofom....", ale lubi? mie? wszystko wyja?nione i pouk?adane. To niestety skrzywienie zawodowe: docieka? do prawdy. :twisted:
Offline
Czy?by? by?a z zawodu detektywem?
Offline
Detektywem, niestety nie. Cho? czasem musz? korzysta? z ich metod.
Offline
Masz na my?li ?ledzenie porz?dnych ludzi na zlecenie ich chorobliwie zazdrosnych ?on/m??ów? :twisted:
Offline
Nie ?ledz? ludzi, a stworzenia troszk? mniejsze 8)
Offline
Zaczyna si? z tego robi? zagadka kryminalna
Nie ?ledz? ludzi, a stworzenia troszk? mniejsze
Przypuszczm, ?e chodzi o zwierz?ta. A zatem mo?liwo?ci s? takie: zoolog, biolog, mikrobilog, weterynarz, le?niczy, my?liwy, fotograf, szczuro?ap... Co? pomin??am?
Offline
W okolicach mikrobiologa i biologa dodaj mikologa i ju? moja pe?na charakterystyka
Offline
Witam po przerwie wakacyjnej! Gdybym wiedzia?a, ?e na tych dzikich polach, na które si? wywioz?am, b?dzie DVD, to wzi??abym sze?ciopak z filmami :evil: Ale trudno, kto móg? przypu?ci? A dlaczego pan Darcy? Bo na imi? ma Fitzwilliam!! Co? nies?ychanego! Czy w którym? miejscu D&U, ktokolwiek, zwróci? si? do niego po imieniu???
Offline
Brandonka Lubi? a owszem i me?usia Emmy te? ja ich chyba wsyztskich lubie a darcego dlaczego? Bo jest bohaterem DiU
Offline
W okolicach mikrobiologa i biologa dodaj mikologa i ju? moja pe?na charakterystyka
Aha... <idzie sprawdzi? w encyklopedii> od grzybków, tak?
A tak wracaj?c do tematu... Marija napisa?a, ?e Darcy ma oryginalne imi?, ja dodam jeszcze, ?e ma ?adne nazwisko Cho? Dione pewnie stwierdzi, ?e to samo mo?na powiedzie? o Knigtley'm i Wentworthcie
W takim razie wci?? brak decyduj?cego argumentu. Moje mama twierdzi, ?e my sobie t? fascynacj? Darcym po prostu wmówi?y?my... ale co ona tam wie
Offline
:twisted:
Bed? teraz robi? za z?ego ducha i spróbuj? obali? powody, które poda?y?cie. :twisted:
Na pocz?tek: maj?tek i sfera Darcy'ego.
By? sobie w "Emmie" taki pan Knithley. Maj?tek mia? ogromny, nale?a? do wy?szej sfery i wogóle by? super facetem. Nigdy nie mówi? zbyt du?o, ale co powiedzia? zawsze ?wiadczy?o o jego inteligencji i wykszta?ceniu.
Po drugie: nie zakocha? si? od pierwszego wejrzenia.
Znowu pan Knithley. Dopiero przybycie w okolice Franka Churchila i wyra?ne zauroczenie nim Emmy, u?wiadomi?o mu uczucie do niej.
Po trzecie: nie pada jej do stóp z przeprosinami.
Pami?tacie kapitana Wenwortha z "Perswazji". Jak si? obrazi?, ?e Anna da?a mu kosza to znikn?? na 8 lat, a jak wróci? wcale nie zamierza? si? do niej zbli?a?. Gdyby nie przypadek po?lubi?by inn? (jak pami?tam Luiz?). Knithley te? nigdy nie przeprasza Emmy, wr?cz przeciwnie cz?sto robi jej wymówki, gdy uzna, ?e pope?ni?a b??d.
Po czwarte: d?entelmen z nutk? macho.
Znowu odsy?am do pana Knithley'a i kapitana Wenwortha. Tu im nic nie mo?na zarzuci?.
Po pi?te: walczy z uczuciem, bo to ?amanie konwenansów.
?ama? za du?o nie?ama?, po prostu z jego punktu widzenia takie koneksje by?y niepo??dane, bo nie dawa?y korzy?ci. A walczy? z uczuciem musia? i Knithley, i Edward Ferrars, i Wenworth (przez 8 lat, a nie kilka miesi?cy - i kto walczy? d?u?ej?).
Po szóste: po?wi?ci? si? dla niej.
Edward po?wi?ci? si? dla kobiety (odda? ca?y maj?tek i rodzin?) i wcale jej nie kocha? (chodzi o Lucy oczywi?cie) - to si? nazywa po?wi?cenie. Brandon patrzy? jak kobieta, któr? kocha?, kocha m??czyzn?, który uwiód? i porzuci? jego wychowanic? (ale on musia? go nienawidzie?). Henry Tilney (Z "Opactwa") narazi? si? na gniew ojca dla tej ?miesznej Katarzyny.
I ostatni powód: jest z innej epoki.
Powy?si plus wszyscy pozostali m??czy?ni w ksi??kach JA.
:twisted:
To chyba wszystko. No wi?c dlaczego tak lubimy Darcy'ego? Wcale nie jest inny czy lepszy od innych bohaterów JA. My?le i my?l? i ci?gle nie wiem. Mo?e która? z Was to rozumie?
Dione z retoryki stosowanej stawiam Ci 6+ Nie my?la?a? o prawie?
Hm....teraz to ja ju? sama nie wiem, co z tym Darcy'm...musz? przemy?le? swoje ?ycie W?a?ciwie to Wenthwortha te? lubi?, on nawet mi troch? przypomina Darcy'ego, czyli w?a?nie zataczam b??dne ko?o, bo znowu Darcy i Darcy :evil: :cry:
Mnie on nawet chwilami irytuje, tzn. na samym pocz?tku powie?ci, a mimo wszystko nie da si? go nawet wtedy znielubi?....Czemu ja lubi? Darcy'ego :?: :?: :?:
Id? pomy?le? :?
Offline
Wbrew zastrze?eniom na pocz?tku w?tku, tu nie ma co my?le?. Ekranizacje swoje zrobi?y, ot co. Gdyby Darcy w D&U z 1995 mia? ko?sk? buzi? kapitana W., nasza dyskusja by?aby z pewno?ci? bardziej obiektywna
Offline
Wbrew zastrze?eniom na pocz?tku w?tku, tu nie ma co my?le?. Ekranizacje swoje zrobi?y, ot co. Gdyby Darcy w D&U z 1995 mia? ko?sk? buzi? kapitana W., nasza dyskusja by?aby z pewno?ci? bardziej obiektywna
Tu si? nie zgodz?. Jeszcze przed ekranizacjami, wi?kszo?? czytelników (czytelniczek w?a?ciwie) by?a najbardziej zachwycona akurat t? ksi??k? i tym bohaterem. W ko?cu najbardziej pami?tny serial powsta? dopiero w 1995 roku, a ksi??ka by?a wydana po raz pierwszy oko?o 1811 roku. A poza tym widzia?y?my Colina w "Valmoncie", "Briget Jones" i kilkunastu innych filmach i w ?adnym z nich a? tak si? nim nie zachwycamy. Chyba wi?c decyduj?cy nie by? jednak jego osobisty czar, a raczej co? z postaci.
Offline
Elbereth, twoja mama to bardzo m?dra kobieta
Offline
Dzi?kuj? Pewnie si? ucieszy jak jej to powtórz?
Ale co z tym Darcym :?: :!: Zauwa?cie, ?e cz?sto postrzegamy bohaterów Austen przez pryzmat pogl?dów g?ównej postaci kobiecej. Na przyk?ad w RiR: lubimy Edwarda, bo lubi go Eleonora, ale z kolei Lucy jest dla Eleonory wredna, wi?c jej nie znosimy. A tu... Darcy obra?a Elizabeth, ona sama (wraz z ca?ym Meryton) uznaje go za "dumnego i uprzedzonego" i zmienia zdanie dopiero po lekturze listu - a my go uwielbiamy od pocz?tku do ko?ca. Dlaczego :?: :?:
Offline
W?a?nie o to mi chodzi
Darcy na pocz?tku jest niezbyt przyjemnym cz?owiekiem, ale my od razu nie mo?emy o nim ?le my?le?. Kiedy okazuje si? wspania?ym m??czyzn?, to wcale nas to nie zaskakuje, ale stwierdzamy w duchu: A ja wiedzia?am!
:?: :idea: :?:
Wi?cej pyta? ni? odpowiedzi....
Offline
Kobietki-intelektualistki! Jeden z pierwszych opisów pana Darcy'ego mówi nam, wielbicielkom jego, ?e jest "wysokim, przystojnym m??czyzn?". Hm...Cosik o Bingleyu w tym stylu by?o? Czy tylko, ?e jest sympatyczny i ma 10 tysi?cy rocznie?? A pan Knightley? To? on najcz??ciej "robi" za brata szwagra Emmy :? Wysokim i przystojnym oraz bogatym wi?cej i pr?dzej si? wybacza ni? niskim g?upkom bez gotówki (nawet nie trzeba zobaczy? Colina Firtha). Naszym prababciom nie?le wyobra?nia pracowa?a
Offline