Strona po¶wiecona Jane Austen
Nie jeste¶ zalogowany.
Czy któraś z Was czytała RiR w nowym tłumaczeniu Michała Filipczuka? wydaną ją w serii Zielona Sowa..wychodzi tez w nowym tłumaczeniu Rozsadek i ROmantycznośc...tyle miejsca poswiecamy DiU ale RiR tez niezła ksiązka..
Zresztą pytałem dziś o nią w księgarni i dwaj panowie...szukając JA w komputerze zastanawią się gdzie jej książki leża?
- Czy Austen mamy tutaj na pólce czy jest w literaturze babskiej?
Mało mnie krew nie zalała ale grzecznie podziękowałem i wyszedłem, ponieważ ksiązek JA nie było..
Offline
Hehe, znam ten ból, też zawsze chodzę po całej księgarni i szukam, w romansach, w seriach wydawniczych, w obcojęzycznej, oczywiście gdzie indziej "Opactwo...", gdzie indziej "Duma..", "Listy" to pewnie w biografiach albo nie wiadomo gdzie, gdyby w ogóle się pokazały.
Niestety nie znam nowego tłumaczenia RiR, jeśli już uda Ci się dorwać, Robercie, podziel się wrażeniami.
Offline
a może lepiej nie ryzykowac i zainwestowac w wydanie z prószyńskiego kieszonkowe fajniaste
Ja osobiście mam wersję z gazety ze zdjęciem Edwarda i Elinor
Offline
W takim razie zobaczę...Na razie wyjeżdzam z moim psiakiem na wieś uciszac nerwy, malować i czytac ksiązki JA..zatem do zobaczenia za prawie 4 tygodnie..też odpoczywajcie..
Offline
Baw się dobrze i odpocznij też za nas. Ja może dopiero za jakiś miesiąc będę się mogła gdzieś wyrwać. Przywieź nam trochę słonecznego pyłu, bo tu na Warmii ostatnio trochę ciemno....
Offline
Dione, nie dobijaj mnie....Ja chciałam za jakieś dwa tygodnie się wybrać na tę Warmię....
Offline
Co do tłumaczeń RiR -- wspomniałem o tym tu:
http://www.janeausten.pl/modules.php?na … p;start=25
a nie chce mi się wspominać jeszcze raz... Niby trochę chłodniej, ale wciąż lenistwo napada na człowieka...
Offline
Dione, nie dobijaj mnie....Ja chciałam za jakieś dwa tygodnie się wybrać na tę Warmię....
megg, tragedia... :evil: SiedzÄ™ w biurze od rana i ciÄ…gle leje :evil: :evil:
Dobrze, ze choć dotarłam tu jeszcze suchą stopą. A mam jechać na weekend do Giżycka :cry: A tu taka okropność :evil:
Offline
O rany... A gdzie jest Warmia a gdzie Mazury? Bo ja mam z tym problem, a we wtorek wyjeżdżam do Mrągowa... Jak tam ma lać, to wielkie dzięki... :?
Offline
Olsztyn i okolice, szczególnie na zachód od miasta to Warmia. A tereny pomiędzy Szczytnem, Mikołajkami, Giżyckiem, Augustowem i tak w tych rejonach to Mazury. I na dzień dzisiejszy nie jest zbyt zachęcająco :?
Offline
Dzięki za wyjaśnienie
Błagam, niech się wypada w weekend i od poniedziałku będzie słonecznie...
Przecież to by było maksymalnie i totalnie nie fair, gdyby mój jedyny wakacyjny wyjazd był zniszczony przez deszcz! Uch, zła jestem.
Offline
Uwaga! (juz po deszczu, przynajmniej na dzisiaj :? ). Zaczęłam czytać "Rozsądek i romantyczność" w tłumaczeniu Michała Filipczuka (wyd. Zielona Sowa, szokująca cena 9,90 zł). Nie jest chyba najgorzej. A cena to po prostu rewelacja, wydanie dostępne prawie dla wszystkich, w porównaniu z innymi o podobnej objętości: trzy dychy jak w banku :twisted: Ktoś już czytał? I jak wypada w porównaniu z "Rozważną i romantyczną"? Pamiętam, że jak przejrzałam kilka lat temu nowe tłumaczenie "Mistrza i Małgorzaty", to wrzeszczałam z oburzenia, jak można było na nowo wymyślać wiekopomne zdania :twisted: No ale to trochę inna liga powieści, mimo wszystko. A może są tu wielbiciele twórczości Bułhakowa ("Notatki na mankietach" - , mmmmmm.......)?
Offline
Ale dla mnie to nie są wiekopomne zdania... Nowe tłumaczenie wydaje mi się sprawne, ale czasami niekonsekwentne -- wściekałem się gdzieś na nagłe przejścia z formy per ty, na per pan i odwrotnie. Raz też tłumacz przedobrzył -- pisząc o nowożeńcu Edwardzie, choć wyraźnie powinien się ograniczyć do nazwiska (jak autorka i kontekst nakazują).
Offline
Czasem pierwsze tłumaczenia wiekopomne są i kropa. Vide Biblia Wujka Cytaty, imiona wchodzą w obieg; a nowe tłumaczenie "Władcy pierścieni"??? Ze spolszczonymi i przerobionymi nazwami własnymi. Auuuuuuuuuuuu!!!!!!!!! Nie mów, że lepsze!!! Raczej ciekawostka :twisted:
Offline
Ale decyduje pierwszy kontakt! Ja przeczytałem LOTR po raz pierwszy w wersji ze spolszczeniami i nic mnie nie bolało, a nawet mogłem się przychylić do racjonalnych tez tłumacza, że trzeba spolszczać
Prywatnie, to ja bardzo lubię muzykę klasyczną. I często przerabiam ten efekt gdy słucham znanego samego utworu w nowej interpretacji. Przy czym zależy on od dwóch czynników -- tego jak bardzo wryła się w pamięci ta pierwsza wersja i ile wersji poznałem. Bywa więc tak, że jedna wersja pozostaje dla mnie wzorem. Ale bywa też tak, że uczę się cieszyć różnorodnością i w każdej interpretacji dostrzegać inne, zapomniane wartości. A najlepsze jest to, że czasem szukam "tej właściwej" wersji całymi latami, po drodze słuchając czy ktoś się do ideału nie zbliżył, tylko po to, by kupiwszy to pamiętne nagranie stwierdzić, że mam kilka lepszych na półce
Wszystko to pozwala mi twierdzić, że z pięcioma V Symfoniami Beethovena, dziesięcioma Magnificat Bacha, czterema Czarodziejskimi fletami Mozarta na półce, by się do tych trzech dzieł ograniczyć, to mogę uchodzić za eksperta od efektu pierwszego wrażenia Bo w końcu ile ekranizacji "Dumy i uprzedzenia", albo ile tłumaczeń "Rozważnej i romantycznej" można poznać w życiu?
Offline
O pierwszych wrażeniach muzycznych nie podyskutuję, bo mi słoń nadepnął :oops: . Natomiast mam pamięć do "pierwszych wykonań" literackich, a jak już zapamiętam sobie te "wiekopomne wersy" w szczególnie ulubionych utworach, to cześć pieśni - jakiekolwiek zmiany są mi przykre :cry: .Te kolejne tłumaczenia mogą być wierniejsze, piękniejsze i zgrabniejsze, ale są wtórne i jakieś obce -?
A na marginesie, nie "R&R" miałam na myśli, mówiąc o "wiekopomnych zdaniach"
Offline
Ogólnie rzecz biorąc słyszałam o tym wydaniu same negatywne opinie.
Ale nie czytałam, nie miałam w rekach. moge jedynie slepo powtarzać opinie innych. Są to jednak opinie osób, które znają się na JA i którym pod tym względem ufam w pełni.
Offline
Trzeba porównać jakąś doniosłą scenę w starym tłumaczeniu z tym nowym. Na razie (po 30 stronach) nic strasznego nie rzuciło mi się na oczy Może dlatego, że R&R nie jest moją ulubioną powieścią JA. Natomiast do D&U w nowym tłumaczeniu niewątpliwie podchodziłabym jak pies do jeża....
Offline
Witam wszystkich..wróciłem z wiejskiego odpoczywania.Zresztą JA takze mi towarzyszyła..Czytam własnie RiR w tłumaczeniu Pana Filipczuka i nie jest najgorzej, czyta sie dość płynnie..na razie nie zwracam uwagi na techniczne niuanse, może za drugim razem...DiU takze czytałem w nowym tłumaczeniu i bardzo mi sie podoba.
Tuż przed wyjazdem udało mi sie dostać 'Księgę potraw Jane Austen" -niezłe przepisy ze zbioru Pani Austen oraz Marty LLoyd...wypróbowałem.
Offline